Witamy na stronie Transinfo.pl Nie widzisz tego artykułu, bo blokujesz reklamy, korzystając z Adblocka. Oto co możesz zrobić: Wypróbuj subskrypcję TransInfo.pl (już od 15 zł za rok), która ograniczy Ci reklamy i nie zobaczysz tego komunikatu Już subskrybujesz TransInfo.pl? Zaloguj się

Rząd o granicznych kontrolach autobusów po 7 lipca: „Z poszanowaniem płynności ruchu”

infobus
03.07.2025 15:06
0 Komentarzy

Od 7 lipca 2025 roku Polska tymczasowo przywraca kontrole graniczne na odcinkach z Niemcami i Litwą.

Decyzja rządu zapadła w odpowiedzi na rosnące zagrożenie nielegalną migracją i zmianę praktyk po stronie niemieckiej. Choć kontrole mają charakter wyrywkowy, w praktyce mogą dotknąć także transport publiczny – zwłaszcza autobusy dalekobieżne. O tej decyzji informowaliśmy już wcześniej na TransInfo.

Rozkład jazdy:

  1. Od kiedy obowiązują tymczasowe kontrole graniczne na granicach Polski z Niemcami i Litwą?
  2. Jakie środki kontroli zapowiedziały służby graniczne w związku z nowymi zasadami?
  3. Jakie rodzaje transportu publicznego mogą być szczególnie narażone na opóźnienia w związku z tymczasowymi kontrolami granicznymi?
Kontrole, które będą odbywać się na granicach z Niemcami i Litwą, będą kontrolami wyrywkowymi - zaznaczył w środę wiceszef MSWiA Maciej Duszczyk.
Kontrole, które będą odbywać się na granicach z Niemcami i Litwą, będą kontrolami wyrywkowymi – zaznaczył w środę wiceszef MSWiA Maciej Duszczyk. Dodał, że rządowi zależy na tym, aby ruch na granicach pozostał płynny; kontrolowane mają być głownie autobusy i podejrzane samochody.

Selektywnie i z poszanowaniem płynności ruchu

Jak podkreślił wiceminister MSWiA Maciej Duszczyk, kontrole mają być prowadzone „selektywnie i z poszanowaniem płynności ruchu”. W praktyce oznacza to, że główne zainteresowanie służb skupia się na autobusach, busach oraz pojazdach budzących podejrzenia, w których mogą być przewożeni migranci bez prawa pobytu. Pasażerowie mogą więc spodziewać się kontroli dokumentów tożsamości, szczególnie na kursach transgranicznych.

Nie chodzi o zatrzymanie całego ruchu – zapewnia MSWiA – ale o możliwość szybkiego i skutecznego reagowania. Kontrole będą prowadzone z wykorzystaniem tzw. Schengen-busów, czyli mobilnych punktów kontroli, wyposażonych w dostęp do baz danych SIS. To tam funkcjonariusze sprawdzą m.in. odciski palców czy historię wjazdów do UE osób bez dokumentów.

Wiceszef MSWiA Maciej Duszczyk zaznaczył w środę w TVP Info, że kontrole te mają być prowadzone w sposób wyrywkowy. Dodał, że zgodnie z procedurami granicznymi strefy Schengen, podczas takich kontroli sprawdzane są głownie autobusy i samochody, wobec których „istnieje jakiekolwiek podejrzenie, że tam mogą być przewożeni migranci, którzy nie mają prawa wjazdu na terytorium państwa, które dokonuje tej kontroli”.

„Przekraczałem granicę cztery dni temu w prywatnej podróży i polegało to na tym, że musiałem zwolnić, policja niemiecka spojrzała na mój samochód, spojrzała na nas i w ogóle nas nie zatrzymywali” – powiedział wiceszef MSWiA. Dodał, że jest to kontrola selektywna i „u nas będzie dokładnie tak samo”.

Dla operatorów transportu publicznego, zwłaszcza przewoźników prywatnych i platform autokarowych, oznacza to możliwe opóźnienia i konieczność uwzględnienia marginesu czasowego przy planowaniu kursów. Najbardziej odczuwalne może to być na liniach łączących Wielkopolskę, Dolny Śląsk czy Podlasie z Niemcami i państwami bałtyckimi.

Na razie nie planuje się objęcia kontrolami granic ze Słowacją czy Czechami. Kluczowe pozostaje jednak to, że transport publiczny znalazł się na radarze służb granicznych jako jedno z narzędzi kontrolnych – co wymaga gotowości ze strony przewoźników i lepszej komunikacji z pasażerami.

Kontrole, które będą odbywać się na granicach z Niemcami i Litwą, będą kontrolami wyrywkowymi - zaznaczył w środę wiceszef MSWiA Maciej Duszczyk. Dodał, że rządowi zależy na tym, aby ruch na granicach pozostał płynny; kontrolowane mają być głownie autobusy i podejrzane samochody.
Kontrole, które będą odbywać się na granicach z Niemcami i Litwą, będą kontrolami wyrywkowymi – zaznaczył w środę wiceszef MSWiA Maciej Duszczyk. Dodał, że rządowi zależy na tym, aby ruch na granicach pozostał płynny; kontrolowane mają być głownie autobusy i podejrzane samochody.

Działania bez paniki

Jak zapewniają przedstawiciele rządu, nie chodzi o ograniczenie swobody podróżowania, lecz o zwiększenie nadzoru przy minimalnym wpływie na codzienne życie obywateli. Do współpracy przy kontrolach włączono również Policję, Żandarmerię Wojskową oraz Wojska Obrony Terytorialnej, by odciążyć Straż Graniczną i skrócić czas ewentualnych interwencji.

Służby zapowiadają pełną gotowość i komunikację z przewoźnikami oraz lokalnymi samorządami. To ważne, bo w okresie letnim – przy wzmożonym ruchu wakacyjnym – utrzymanie płynności przewozów pasażerskich będzie kluczowe dla zaufania podróżnych.

Maciej Duszczyk na pytanie o to, czy boi się, że oznacza to koniec strefy Schengen odpowiedział, że był jedną z osób, która wprowadzała Polskę do strefy Schengen. „Dla mnie jest personalnie bardzo trudne to, co się dzisiaj dzieje. Jestem autorem stwierdzenia, że upadek Schengen może oznaczać upadek Unii Europejskiej” – stwierdził. Jednocześnie dodał, że „to, co robimy, to nie jest zabijanie Schengen, tylko obrona Schengen”.

„Musieliśmy zareagować na to, co robią nasi partnerzy z Niemiec. Niemcy prowadzą kontrolę graniczną od 2017 roku z Austrią. Prowadzą kontrolę ze wszystkimi swoimi granicami. My zrobiliśmy analizę. Nie wprowadzamy kontroli granic ze Słowacją, czy Czechami, bo tam nie ma to po prostu sensu. Dzisiaj więc pokazujemy, że da się obronić Schengen, tylko musimy na chwilę się cofnąć, żeby za jakiś czas wrócić do normalności” – powiedział.

Komentarze