Premier zapowiada otwarcie kolejnych przejść z Białorusią. Co to oznacza dla autobusów?
Otwarcie dwóch przejść granicznych z Białorusią – w Bobrownikach i Kuźnicy – zapowiedział premier Donald Tusk podczas Forum Spójności i Rozwoju Granicznego Unii Europejskiej w Białymstoku.
Naszym zdaniem to może mieć realny wpływ na branżę przewozów autokarowych. Decyzja, która ma zostać wdrożona „na próbę” jeszcze w listopadzie 2025 r., po konsultacjach z Litwą, otwiera nową przestrzeń operacyjną dla firm realizujących transport osobowy przez wschodnią granicę.
Rozkład jazdy:
Powrót autokarów?
Choć premier zastrzegł, że w Kuźnicy przejście będzie początkowo otwarte jedynie dla pojazdów do 3,5 tony (ze względu na remont nawierzchni), a Połowce pozostają zamknięte z powodów wojskowych, to jednak samo przywrócenie Bobrowników, zamkniętych od lutego 2023 r., może oznaczać odmrożenie części siatki połączeń międzynarodowych, która zanikła od czasu kryzysu migracyjnego i napięć dyplomatycznych na linii Warszawa–Mińsk.
To m.in. dobra wiadomość również dla PKS Gdańsk, który musiał w lutym 2023 roku zmodyfikować regularną trasę Gdańsk–Białystok–Grodno–Mińsk z powodu zamknięcia przejścia granicznego w Bobrownikach. Wówczas przewoźnik przekierował całą trasę przez Terespol/Brześć, co wiązało się z dłuższym czasem przejazdu i utratą pośrednich przystanków w rejonie północno-wschodniej Polski, m.in. w Białymstoku, Łomży czy Ostrołęce. Dodajmy, że po otwarciu granic po ćwiczeniach Zapad 2025, PKS Gdańsk jako jeden z pierwszych operatorów 1 października 2025 roku oficjalnie wznowił kursy na trasie przez Grodno. Reaktywacja Bobrowników po niemal trzech latach przerwy oznacza nie tylko skrót trasy i wygodniejszą podróż, ale także powrót do segmentu rynku, jakim są połączenia z Grodnem i Lidą, które w ostatnich latach były całkowicie wyłączone z obsługi autobusowej od strony Polski.
Przywrócenie przejść granicznych to również dobra wiadomość dla segmentu „lokalnych mikro przewozów”, czyli przewoźników oferujących nieregularne przewozy pasażerskie (mikrobusy i minibusy) dla pracowników, rodzin i osób odwiedzających Białoruś. Ten sektor, choć często mniej widoczny, w praktyce obsługiwał znaczną część popytu między Białorusią a Podlasiem i Mazowszem. Wielu prywatnych operatorów – m.in. z Białegostoku, Sokółki, Hajnówki czy Bielska Podlaskiego – musiało wstrzymać działalność po zamknięciu granic w 2021 i 2023 r. Otwarcie Bobrowników może dla nich oznaczać szansę na powrót na rynek i przywrócenie codziennych kursów, które wcześniej miały dużą frekwencję pasażerską.
Otwarcie przejść może też pobudzić rynek turystyczny, zwłaszcza jeśli w przyszłości zostanie złagodzona polityka wizowa. Firmy z sektora turystycznego mogłyby wrócić do planowania objazdów historycznych przez Grodno i Mińsk, a także obsługi pielgrzymek, wycieczek edukacyjnych czy kulturalnych. Choć dziś taka perspektywa pozostaje odległa, branża autokarowa z pewnością śledzi te zapowiedzi z nadzieją.
Potencjał – ale i ostrożność
Premier Donald Tusk podkreślił, że otwarcie będzie mieć charakter testowy i że decyzja może być cofnięta, jeśli sytuacja geopolityczna ulegnie pogorszeniu.
– „Te przejścia mogą służyć naprawdę zwykłym ludziom (…), i polityka nie powinna za każdym razem w sposób brutalny ingerować w to codzienne życie ludzi mieszkających blisko granicy” – mówił szef rządu, zaznaczając też, że granica polsko-białoruska jest dziś jedną z najlepiej chronionych w UE.
Otwarcie przejść w Bobrownikach i Kuźnicy – nawet jeśli warunkowe – może stać się sygnałem dla branży, że warto wracać na rynek przewozów przez wschodnią granicę. Część firm już teraz może rozważać modyfikację siatki połączeń, testowe kursy lub przygotowanie oferty specjalnej na okres świąteczny. Jeśli trend ten się utrzyma, a sytuacja geopolityczna ustabilizuje, rynek może odrodzić się w nowej, ostrożniejszej formule – z większym udziałem lokalnych przewoźników, tras sezonowych i operacji dostosowanych do realnego popytu.










Komentarze