Żołędowo bez autobusów
PKS zlikwidował linię autobusową do Żołędowa i Nekli. – Teraz trudno nam dojechać do Bydgoszczy – skarżą się mieszkańcy gminy Osielsko. Dlaczego autobusy przestały jeździć? – Bo frekwencja na tej trasie była dramatycznie niska. Nie będziemy dokładać do interesu – tłumaczy przewoźnik. Likwidacja tej linii mocno utrudniła życie grupie mieszkańców Niemcza, Jagodowa, Żołędowa, Maksymilianowa i Nekli, którzy korzystali z PKS-u regularnie. Zresztą nie tylko oni, bo w sezonie wiosenno-letnim autobusy jeździły zapełnione działkowcami. Teraz wszystkim pozostał jedynie busik linii nr 418. Dojeżdża do dworca głównego PKP. Nie zahacza o Neklę. – Bus jest mały, przepełniony, nie jeździ za często – komentuje jeden z mieszkańców Żołędowa. – PKS podstawiał wygodne autobusy, z których się przyjemnie korzystało. Większość mieszkańców z naszej okolicy ma samochody, ale mieszkają tu też dzieci dojeżdżające do szkół czy emeryci, którzy chcą się dostać do Bydgoszczy na zakupy czy do lekarza. Ciężko będzie bez PKS-u.
Oburzenie mieszkańców potwierdza wójt Osielska Wojciech Sypniewski. Wysłał już do PKS-u pismo z prośbą o cofnięcie decyzji. Prosi, aby autobusy kursowały jeszcze choć przez miesiąc. – Chcemy wystąpić do kilku przewoźników z propozycją utworzenia komunikacji gminnej – tłumaczy. – Jesteśmy nawet gotowi do tego dopłacać. Najbardziej zależy nam na stworzeniu linii łączącej wschód gminy z zachodem, czyli Jarużyn z Bożenkowem. Tym autobusem mieszkańcy mogliby dojeżdżać do Osielska i przesiadać się na autobusy do Bydgoszczy (z Osielska kursuje PKS i prywatne linie autobusowe). Wójt dodaje, że chciałby też, aby jakiś przewoźnik jeździł na trasie z Bydgoszczy do Żołędowa, bo oferta linii nr 418 na razie nie jest wystarczająca. Prywatni przewoźnicy jednak ostrożnie podchodzą do takich propozycji.
– Konieczna byłaby współpraca z gminą i na pewno jakaś dotacja. Bo ta linia nie ma potencjału, aby nawet wyjść na zero – mówi Tomasz Sobieszczański z firmy 'Kowalski i wspólnicy’, która jest największym konkurentem PKS-u na rynku linii podmiejskich. – Jesteśmy po rozmowach z wójtem gminy Dobrcz i myślimy o pewnych rozwiązaniach dla tego obszaru. Być może uda tak się skonstruować nową ofertę, aby zahaczyć o te miejscowości? Choć to wymagałoby porozumienia między gminami Osielsko i Dobrcz – dodaje.
Tymczasem Wojciech Dziuba, dyrektor bydgoskiego PKS-u zapowiada, że jest szansa, by do Żołędowa wróciły autobusy jego spółki. – Prowadzimy rozmowy na temat nowej oferty komunikacyjnej dla tego rejonu – mówi. Szczegółów jednak zdradzać nie chce. – Wyjaśni się to w ciągu najbliższego tygodnia – obiecuje.