Najnowsze w Infoship
Brakuje najnowszych.

ZMPD: Brakuje 50 tys. kierowców z kat. C oraz C+E

infobus
02.03.2017 12:26

W Polsce brakuje 50 tys. kierowców samochodów ciężarowych(kat. C) oraz ciągników siodłowych z naczepą (kat. C+E) – alarmuje branża. Wzwiązku z tym domaga się stworzenia szkół branżowych, które będą kształcićkierowców-mechaników z kat. C oraz techników transportu drogowego z kat. C+E.

28 lutego 2017 r.  odbyła się konferencja prasowa pt.:Brakkierowców zagrożeniem dla polskiego transportu drogowego” zorganizowanaprzez Zrzeszenie Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce oraz KrajowąSekcję Transportu Drogowego NSZZ „Solidarność”.

Jak wynika z danych przedstawionych na konferencji, w Polscedziała ok. 100 tys. przedsiębiorstw transportu drogowego zatrudniających ok.260 tys. kierowców pojazdów ciężarowych. Na polskim rynku brakuje 50 tys.kierowców pojazdów kategorii C oraz C+E. W związku z tym deficytem przewoźnicyzatrudniają coraz więcej kierowców zza wschodniej granicy. Liczba wydanychświadectw dla takich kierowców w 2015 r. wyniosła niemal 21 tys., a w 2016 r.wzrosła do ponad 41 tys.

Prezes ZMPD Jan Buczek, na konferencji wskazał, że w kwestiikierowców pojazdów kategorii C (samochody ciężarowe) oraz C+E (ciągnikisiodłowe z naczepą) pojawiły się dwa problemy. Jednym z nich jest to, że Polskastała się w Unii Europejskiej „ofiarą” swojej dobrej ofertytransportowej. Drugim problemem jest trudność z pozyskiwaniem chętnych do pracyw tej branży. „Doskwiera nam brak kierowców, którzy mogliby wykonywaćzadania transportowe na określonym poziomie” – powiedział.

Buczek wskazał, że kierowca musi mieć sporą wiedzę – musiznać międzynarodowe przepisy, przepisy celne, finansowe, dotyczącebezpieczeństwa oraz mocowania ładunków. „Od niego wymaga się naprawdęwszechstronnej wiedzy” – podkreślił. Ocenił też, że „państwo niedbało o to, żeby w tym bardzo poszukiwanym zawodzie kształcić młodych, polskichobywateli”.

Obecny na konferencji przewodniczący Krajowej SekcjiTransportu Drogowego NSZZ „Solidarność” Tadeusz Kucharski wyjaśnił,że niedobór kierowców jest spowodowany upadkiem polskich przedsiębiorstwpaństwowych. Jak tłumaczył, kiedyś kierowców z kat. C oraz C+E kształciłyszkoły znajdujące się przy zakładach PKS-ów, a nawet wojsko.

Buczek wskazał, że uzyskanie normy prawnej do uruchamianiakształcenia kierowców w systemie oświatowym zajęło pięć lat. Zawódkierowca-mechanik wrócił do szkół w 2015 r., natomiast w roku szkolnym2016/2017 w całej Polsce powstało 45 klas o tym profilu. Jednak – jakprzypomniano na konferencji – żadna szkoła zawodowa ani technikum nie kształcąkierowców kategorii C oraz C+E. Podstawa programowa daje szkołom możliwośćkształcenia kierowców kategorii B.

„Młodzi ludzie bardzo interesują się tym zawodem.Przychodzą do szkół, jednakże kiedy dowiedzą się, że otrzymają tam kategorię B,a kategorię C będą musieli zdobyć we własnym zakresie, rezygnują z podjęcianauki w tym zawodzie” – mówił prezes ZMPD. Jak dodał, kurs na kierowcówkategorii C oraz C+E to koszt rzędu 10 tys. zł.

Przewoźnicy apelują o stworzenie w Polsce dwustopniowegosystemu kształcenia kierowców. Chcą, aby powstały szkoły branżowe I stopnia,które będą kształcić kierowców-mechaników z kategorią C oraz szkoły branżowe IIstopnia kształcące techników transportu drogowego z kategorią C+E.

Jak dodał Buczek, młody człowiek, który uzyskałby prawojazdy kat. C lub C+E, nie mógłby od razu podejmować pracy. „Mógłby, zanimosiągnie wiek niezbędny – 21 lat, znakomicie przygotować się do tej pracy,wykonując zadania dystrybucji w przewozach ładunków mniejszym samochodem po to,żeby zdobyć niezbędne doświadczenie” – tłumaczył.

Kucharski powiedział, że Polska nie chce sprowadzaćkierowców ze Wschodu, dlatego ma nadzieję, że uda się nam stworzyć pięćset, anawet tysiąc klas kształcących kierowców z kat. C lub C+E. (PAP)