Zielona Góra: MZK spełnia marzenia o komunikacji idealnej
Nowe rozkłady jazdy, nowe trasy autobusów, nowe linie w miejsce starych. Wkrótce pasażerowie będą się musieli przygotować na rewolucyjne zmiany w zielonogórskim MZK. Autobusy mają odjeżdżać co 5, 10 minut. Nad koncepcją optymalizacji sieci komunikacji miejskiej w Zielonej Górze, na zamówienie miasta i MZK, od kilku miesięcy pracował zespół profesora Olgierda Wyszomierskiego, który jest prekursorem nowoczesnych rozwiązań komunikacji. W badaniach pomagali także studenci z Uniwersytetu Zielonogórskiego, którzy przez cały marzec i kwiecień zbierali materiał do analizy. Według badaczy, po zmianach na niektórych liniach autobusy będą mogły śmiało konkurować z podróżami pieszymi, rowerowymi, a nawet samochodowymi, które nie będą się po prostu opłacały.
– Jesteśmy głęboko przekonani, że na optymalizacji zyska klient i MZK. Pasażer będzie przede wszystkim mniej czasu tracił na podróżowanie, nie będzie też musiał wychodzić na ściśle określony autobus, tylko na chybił trafił. Na autobus będzie czekał maksymalnie dziesięć minut. Do tego dojdzie jeszcze rozkład jazdy, który będzie tak skonstruowany, żeby można było go łatwo zapamiętać, czyli autobusy będą odjeżdżać co pięć, dziesięć minut. Co zyska MZK? Przede wszystkim lepszą opinię wśród pasażerów, niewykluczone też, że korzyści finansowe. Poprawią się także warunki pracy kierowców, rozkłady jazdy będą bardziej racjonalnie rozplanowane, a co za tym idzie, będą bardziej równomiernie rozłożone potoki pasażerów, więc łatwiej będzie ich przewozić – wyjaśnia prof. dr hab. Olgierd Wyszomirski z Uniwersytetu Gdańskiego.
Koncepcja zakłada podział linii na cztery rodzaje. Pierwszy to trasy priorytetowe, które mają łączyć się ze sobą na jak najdłuższych odcinkach. Będzie po nich tradycyjnie jeździć 'ósemka’, ale dołączy do niej także 'zero’, które przez to zmieni nieco trasę przejazdu. Z ul. Jaskółczej będzie skręcało w ul. Ogrodową, a później ul. Wyszyńskiego i al. Wojska Polskiego wróci na poprzednią trasę. Jak tłumaczą pomysłodawcy, w ten sposób autobusy będą nie tylko obsługiwały największe osiedla w Zielonej Górze, ale także co 5 min będą pojawiać się na przystankach, więc podróż samochodem do pracy nie będzie się opłacała. Z liniami priorytetowymi będą się łączyć linie podstawowe, na których będzie jeździć ’15’ i ’19’, a cały system dopełnią linie uzupełniające i w. Naukowcy pozostawili 17 linii miejskich, jednak wiele z nich zostanie zmodyfikowanych. Zlikwidowane zostaną linie nr 7, 36, 24, 38. Na potrzeby studentów oba campusy połączy ’14’, która będzie kursowała co 20 min. Przy projektowaniu nowych tras pomyślano także o Focus Parku, w pobliżu którego będzie przebiegać pięć linii, a autobusów będzie można się spodziewać co 10 min. Mniej zmian czeka za to linie podmiejskie. Teraz przed zespołem jest jeszcze trzeci etap optymalizacji, który według Wyszomirskiego jest najtrudniejszy, a który profesor nazywa sztuką układania rozkładów jazdy. Żeby te były bardziej efektywne, konieczna będzie współpraca z pracownikami MZK, a nawet z pasażerami. Jak zapowiada Barbara Langner, dyrektor zielonogórskiego MZK, zmiany mogą pojawić się już w styczniu. – Rewolucja czeka nas i mieszkańców miasta, ale myślę, że powinny się z tego urodzić dobre rzeczy i od pierwszego stycznia będziemy zadowoleni. Na pewno z początku będzie to trudne, ale myślę, że z czasem się przyzwyczaimy. Żeby nie było szoku, bo zmiana zajdzie dosłownie z dnia na dzień, będziemy wcześniej przygotowywać mieszkańców, przeprowadzać sondy. Na przystankach będą wisiały dwie wersje rozkładów jazdy, te które obowiązują dzisiaj, i te, które będą obowiązywały od 1 stycznia, żeby ludzie mogli się przyzwyczaić. Będziemy też prowadzić ogromną kampanię, mam nadzieję, że także przy współpracy mediów. To będą zmiany rewolucyjne, ale, jak pokazują pozytywne przykłady z innych miast, które korzystały z pomocy profesora Wyszomirskiego, warto zaryzykować – mówi Barbara Langner.