Najnowsze w Infoship
Brakuje najnowszych.

Zielona Góra: Kierowcy zarabiają jazdą po obcych drogach

infobus
31.12.2006 20:08

Coraz więcej osób rezygnuje z pracy w zielonogórskim MZK. Wyjeżdżają do większych miast lub za granicę, bo tam za tę sama pracę zarobią więcej –dowiadujemy się z Gazety Wyborczej. Zielonogórski MZK zatrudnia obecnie 173 kierowców. W tym roku 15 odeszło z pracy. W Zielonej Górze kierowca autobusu MZK bez stażu pracy na 'dzień dobry’ dostaje prawie 7 zł na godzinę. Po kilkudziesięciu latach pracy – 10 zł. Miesięcznie zarabiają niewiele ponad tys. zł. Dla wielu to za mało, więc wyjeżdżają do większych miast lub za granicę, gdzie za tę sama pracę mogą zarobić więcej. We Wrocławiu za godzinę płacą 11,50 zł. Kusi zachód. W Anglii w ciągu godziny można zarobić 5-8 funtów, czyli 28-44 zł. Niektórzy przenoszą się do prywatnych firm przewozowych i transportowych, gdzie mogą dostać nawet kilka tysięcy miesięcznie. Kierowcy pracują w systemie zmianowym. Ci, którzy mają poranne kursy wstają o godz. 3 w nocy, by przed godz. 4 być w pracy. – Najgorsze jest wstawanie w nocy. Po tak wczesnej pobudce szybko się męczę w ciągu dnia. A tu trzeba być na okrągło skoncentrowanym – mówi jeden z kierowców, który rozważa możliwość wyjazdu za granicę. W zależności od dnia i zmiany niekiedy prowadzą autobus nawet 10 godzin. Miesięcznie za kółkiem spędzają ok. 150 godzin. – Powinniśmy dostawać większe wypłaty. Nasza praca nie jest prosta. To nie jest tak, że sobie siedzę za kółkiem i nic mnie nie obchodzi. Ja wiozę ludzi, za których odpowiadam – mówi dalej – Coraz więcej moich kolegów mówi o odejściu z firmy. Teraz rozmawiają o wyjeździe, a na wiosnę spakują manatki i pojadą do Anglii albo przeniosą się do firm transportowych. Kierownictwo MZK w Zielonej Górze twierdzi, że fala wyjazdów już minęła. – To naturalna rotacja, niektórzy odchodzą na emeryturę, inni przechodzą do innego pracodawcy, ale na ich miejsce przyjmowani są następni, najpierw na okres próbny. Niestety, niektórzy kandydaci nie nadają się do tego zawodu, więc musimy im podziękować – wyjaśnia Andrzej Janecki, zastępca dyrektora d.s. technicznych w zielonogórskim MZK. Kto zatem będzie nas woził? Jak się okazuje, pracy nie zamierzają zmieniać pasjonaci zielonogórskiego MZK, kierowcy z wieloletnim stażem pracy, którzy czekają na emeryturę i …kobiety-kierowcy. – Lubię swoją pracę. Dla pasjonata najważniejsza jest satysfakcja, a nie pieniądze. Nie jeżdżę po Zielonej Górze za karę, ale z wyboru – stwierdza Jacek Newelski. – Nie muszę zarabiać kokosów. Mam dorosłe dzieci. Za kilka lat będę mógł pójść na emeryturę – tłumaczy Jan Marciniak. – Przez jakiś czas byłam na bezrobociu. Zdobyłam nietypowy jak dla kobiety zawód kierowcy autobusu i znalazłam pracę. Cenię to, co mam, więc nie szukam szczęścia gdzie indziej – mówi jedna z pań, która jeździ za kółkiem autobusu. Zielonogórski MZK złożył ofertę pracy dla kierowców w Powiatowym Urzędzie Pracy. Tam na pracę czeka 4 zawodowych kierowców autobusów i 9 osób z prawem jazdy kategorii D (autobusy), które urząd pracy mógłby skierować na odpowiednie szkolenia. W Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Zielonej Górze szkolenie dla kierowcy uprawniające go do przewozu osób kosztuje ok. 600 zł, natomiast na wydatek 250 zł muszą przygotować się ci, którzy kiedyś te uprawnienia zdobyli, ale przedawniły się. W gorszej sytuacji są ci, którzy chcą zdobyć zawód kierowcy autobusu, ale nie mają prawa jazdy kat. D. W tym wypadku za kurs nauki jazdy trwający 80 godzin muszą zapłacić ponad 3 tys. zł. – Jeśli będzie duże prawdopodobieństwo, że te osoby znajdą pracę, to możemy sfinansować taki kurs – mówi Małgorzata Piskorska, kierownik działu Rynek Pracy w zielonogórskim PUP. Więcej w Gazecie Wyborczej: http://miasta.gazeta.pl/zielonagora/1,35182,3813689.html .