Zgierz: Autobusy trują!

infobus
11.12.2007 13:09

Kursujące po Zgierzu autobusy komunikacji miejskiej to wraki. Tak przynajmniej twierdzą pasażerowie na co dzień z nich korzystający. Rozsypujące się zawieszenia, wyjące skrzynie biegów, podarte siedzenia – do tego zgierzanie zdążyli się już przyzwyczaić. Okazuje się, że tabor na miejskich liniach nie tylko jest zdezelowany, ale na dodatek truje pasażerów i przechodniów. Jeden z czytelników EI zauważył kłęby dymu spowijające przystanek przy ulicy Popiełuszki.
– Myślałem początkowo, że to pożar, że pali się jakiś samochód – opowiada mężczyzna (nazwisko zastrzega do naszej wiadomości). – Potem z tych kłębów dymu wyłonił się autobus. Byłem pewien, że pali mu się silnik. Już miałem biec ratować pasażerów, gdy autobus jak gdyby nigdy nic… odjechał. Zadymił przy tym całą ulicę, sznur samochodów znajdujących się za nim i kilkadziesiąt osób idących chodnikiem. Potem zatrzymał się pod światłami i tu sytuacja się powtórzyła. Z rury podczas ruszania buchnęły kłęby cuchnącego dymu, aż wokół zrobiło się ciemno!
Świadek tego zdarzenia sfotografował dymiący autobus i zapisał jego numery rejestracyjne. Zadzwoniliśmy do firmy komunikacyjnej.
– Wóz miał awarię, uszkodzeniu uległ silnik, ale do zajezdni zjechał dopiero wieczorem – tłumaczy Marek Wachowicz , szef spółki Markab. – To się może zdarzyć w każdym autobusie. Nie ma co dramatyzować, defekt zostanie usunięty i pojazd wróci na trasę. Nie stać nas na zakup fabrycznie nowych autobusów. Do dziś spłacamy kredyty za kupione kilka lat temu.
Zgierscy policjanci twierdzą, że taka awaria jest podstawą do odebrania kierowcy dowodu rejestracyjnego i unieruchomienia autobusu. Za takie kopcenie grozi również mandat karny.
Kierowcy lub przechodnie, którzy zauważą nadmiernie dymiący pojazd (dotyczy to także ciężarówek, a nawet aut osobowych), powinni telefonicznie powiadomić policję. Na miejsce zostanie wysłany patrol, który zatrzyma zatruwacza środowiska i naszych płuc.