Wrocław: Polbus ma wielkie kłopoty

infobus
14.05.2008 15:52

Dramatyczna sytuacja we wrocławskim Polbusie. Kiedy rozmawialiśmy w piątek z przedstawicielami firmy, wyglądało na to, że w każdej chwili kursy mogą być zawieszone. To oznaczałoby wielkie kłopoty dla Dolnoślązaków, którzy autobusami dojeżdżają do pracy i szkoły. W ostatniej chwili znalazła się gotówka na wypłaty dla 150 kierowców. Ale problemy finansowe wciąż nie są rozwiązane.
Chodzi o ponad 3 mln zł. Takie pieniądze od firmy Polbus egzekwuje komornik. Są to należności dla jednej z wrocławskich kancelarii prawnych. Umowę o współpracy z nią zawarł w ubiegłym roku ówczesny prezes firmy Andrzej Pułka. Jego następca, Grażyna Bieńkowska, zawiadomiła prokuraturę.
W sprawie umów z prawnikami toczy się śledztwo. Ale komornik działa szybciej i sprawniej niż policja i prokuratura. Śledztwo trwa od lutego i nic jeszcze z niego nie wynikło. A komornik Robert Kapica zabiera gigantyczne pieniądze. W czwartek, dwa dni przed terminem wypłaty dla kierowców, zgarnął z konta wszystkie pieniądze – prawie 700 tys. zł.
Zgodnie z prawem miał obowiązek zwolnić z egzekucji pieniądze na wypłaty dla pracowników. Od czwartku był dla przedstawicieli Polbusu nieuchwytny.
– Złożyliśmy w jego kancelarii oraz w banku listy płac – mówi prezes Bieńkowska. – W czwartek i piątek nie można było jednak zastać ani dyrektora banku, ani komornika.
Prezes Bieńkowskiej jakimś cudem udało się zdobyć pieniądze na wypłaty. Kierowcy dostaną je z kilkudniowym opóźnieniem. Pani prezes przyznaje jednocześnie, że problemu to nie rozwiązało.
– Jeżeli komornik nie odda pieniędzy przeznaczonych na wypłaty, nasze problemy finansowe jeszcze się powiększą – mówi szefowa spółki. – Pensje wypłaciliśmy kosztem zobowiązań wobec innych wierzycieli.
Czy w takim razie Polbusowi grozi bankructwo?
– Na razie nie – zapewnia Bieńkowska. – Mamy duży majątek. Ale jeśli nie pomoże nam sąd albo prokuratura, komornik co dwa miesiące będzie zabierał kolejne setki tysięcy.
Dlaczego? Kancelaria prawna, egzekwująca swoje należności, miała zagwarantowane przez poprzedniego prezesa wysokie honoraria i spore kary umowne za zerwanie kontraktu przed terminem. Pułka stracił stanowisko w styczniu – po półrocznych rządach w firmie. Kilka tygodni później kancelaria wszczęła egzekucję. Kilka niezapłaconych faktur spowodowało, że umowy z Polbusem uznali za wypowiedziane.
O śledztwie dotyczącym Polbusu pisaliśmy już kilka tygodni temu. Były prezes Andrzej Pułka zapewniał nas wtedy, że umowy z kancelarią prawną zawarł dla dobra firmy. Mówił, że potrzebował pomocy fachowców, żeby uporządkować sytuację po swoich poprzednikach, na których też doniósł do prokuratury. Kancelaria obdarowana przez Pułkę lukratywnym kontraktem zapewniła nas, że zawsze działa zgodnie z prawem i zasadami etycznymi.