Najnowsze w Infoship
Brakuje najnowszych.

Wojna na Ukrainie negatywnie wpływa na rynek motoryzacyjny

infobus
13.03.2022 13:00

Producenci samochodów szczególnie dotkliwie odczuwają skutki kryzysu. Wojna w Ukrainie załamie łańcuchy dostaw - ocenia Reuters.

Główną przyczyną są zatory na trasie Azja-Europa. Wojna w Ukrainie wpływa na transport morski, kolejowy i lotniczy.

przenoszenie produkcji

-"Konflikt w Ukrainie prowadzi do coraz większych niedoborów kluczowych komponentów" - wskazał Reuters. Agencja przypomniała, że już wcześniej łańcuchy dostaw były nadwyrężone z powodu pandemii koronowirusa. "Nowe utrudnienia stanowią kolejne zagrożenie dla ożywienia gospodarczego w Europie, potencjalnie przedłużając istniejące wąskie gardła, które w niektórych sektorach miały zniknąć dopiero w przyszłym roku" - podkreślono.

-"Wojna dodatkowo pogłębia chaos wywołany przez wychodzenie światowej gospodarki z obostrzeń sanitarnych" - zaznaczył Reuters. Agencja powołała się na analizę przeprowadzoną przez JPMorgan, z której wynika, że "najbardziej ucierpiały trasy Azja-Europa w związku z zamknięciem rosyjskiej przestrzeni powietrznej".

-"Producenci samochodów osobowych Porsche, Volkswagen, BMW oraz producent ciężarówek MAN już ograniczyli produkcję z powodu braku dostaw z regionu objętego kryzysu" - poinformował Reuters. Do końca tego tygodnia Porsche zawiesiło produkcję modelu Taycan. Jednym z elementów niezbędnych do produkcji samochodów są wiązki kablowe - problemy z dostawami uniemożliwiają montowniom pracę.

"W środę niemiecki producent części samochodowych Continental poinformował, że pracuje nad przeniesieniem produkcji z rosyjskiego zakładu, w którym zawieszono działalność" - napisał Reuters. "W przypadku, gdy sytuacja geopolityczna, zwłaszcza w Europie Wschodniej, pozostanie napięta lub nawet się pogorszy, może to mieć trwałe konsekwencje dla produkcji, łańcuchów dostaw i popytu" - oświadczył Continental.

Pracę "z powodów problemów logistycznych" czasowo zawiesił również Michelin.

Problem z kierowcami

"Wojna w Ukrainie oddziałuje na transport morski, kolejowy i lotniczy. Poziom zapasów jest już niski, a producenci nadal odczuwają skutki niedoboru chipów i gwałtownie rosnących cen energii" - stwierdził Reuters. Agnecja przypomniała o rosnących cenach metali wykorzystywanych do produkcji samochodów - niklu, aluminium i palladu.

Reuters w swojej analizie zwrócił uwagę na kwestię kierowców TIR - ów, którzy wracają do Ukrainy, by walczyć z Rosjanami. "Według BGL (Federalne Zrzeszenie Niemieckich Przewoźników Drogowych, Logistyki i Utylizacji), co najmniej 7 proc. kierowców ciężarówek w Niemczech pochodzi z Ukrainy. Szef stowarzyszenia Dirk Engelhardt powiedział, że wielu z nich prawdopodobnie wróciło do domu, aby przyłączyć się do walki z Rosją".

"Z kolei dyrektor generalny Deutsche Post DHL Frank Appel powiedział, że +nie jest jeszcze jasne, ilu z nich wróci na Ukrainę. Martwimy się, czy ci, którzy wyjeżdżają, wrócą zdrowi+" - podała agencja. (PAP)

opóźnione komponenty

Wojna wywołana przez Rosję w Ukrainie negatywnie wpływa także na rynek wtórny przemysłu motoryzacyjnego - ocenia Stowarzyszenie Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych. Wskazuje, że koszty europejskiej, w tym polskiej gospodarki będą wysokie.

Stowarzyszenie Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych (SDCM) wskazuje, że z europejskiego krwioobiegu gospodarczego wyłączony został sektor motoryzacyjny w Ukrainie, a także częściowo - poprzez sankcje w Rosji.

Jak ocenia Alfred Franke z SDCM, inaczej niż w przypadku pandemii koronawirusa, kiedy rynek wtórny mimo początkowych trudności radził sobie bardzo dobrze, konflikt wywołany przez Rosję już negatywnie wpływa na rynek wtórny dla przemysłu motoryzacyjnego. "Polscy dystrybutorzy wstrzymują sprzedaż na terenie Ukrainy, co odbije się ich wynikach, a także wynikach producentów części motoryzacyjnych" - wyjaśnił.

Jak dodał, dyrektor zarządzający SDCM Tomasz Bęben, za wcześnie jeszcze na miarodajne prognozy wpływu toczącej się wojny na sektor motoryzacyjny. "Niewątpliwie będziemy odczuwać negatywne konsekwencje zarówno bezpośrednich działań zbrojnych na Ukrainie, jak i sankcji nałożonych na Rosję i Białoruś" - zaznaczył.

Dodał, że europejska gospodarka, w tym również polska, poniesie wysokie koszty, choć nie wiemy jeszcze jak bardzo, bo UE ciągle pracuje nad nowymi sankcjami.

Stowarzyszenie przypomniało, że w Ukrainie swoje fabryki ma wielu europejskich dostawców. Choć import części samochodowych z Ukrainy do UE był marginalny - w 2021 r. wyniósł 23,3 mln euro, bardziej znaczący był unijny eksport do Ukrainy, który osiągnął 855 mln euro.

Podało, że znacznie ważniejszą rolę Ukraina odgrywa jako dostawca surowców dla branży motoryzacyjnej. 29 proc. stali importowanej do UE pochodzi z Ukrainy, jest ona też jednym z największych dostawców szeregu gazów szlachetnych wykorzystywanych w produkcji elementów elektronicznych, w szczególności neonu stosowanego w laserach potrzebnych do produkcji chipów.

Z drugiej strony - zaznacza SDCM - ze względu na nałożenie na Rosję sankcji gospodarczych, rynek tego kraju też został wyłączony z normalnej wymiany międzynarodowej. "Tamtejszy sektor motoryzacyjny ma znaczącą pozycję, a wielu międzynarodowych dostawców ulokowało tam swoje zakłady - w sumie 34 zakłady należące m.in. do Toyoty, spółki Hyundai/Kia, Stellantisa czy Renault. Rosyjski rynek jest piątym co do wielkości dla dostawców motoryzacyjnych z UE" - przypomniało Stowarzyszenie.

Jak wskazało, Rosja odgrywa ważną rolę w łańcuchu dostaw europejskiego przemysłu motoryzacyjnego, odpowiadając za 9 proc. aluminium i 42 proc. prefabrykatów stalowych. Rosja ma również 40 proc. udziału w światowym wydobyciu palladu i 10 proc. platyny, które wykorzystywane są m.in. w produkcji katalizatorów. Rosja zapewnia też 11,2 proc. światowej produkcji niklu, który wykorzystywany jest m.in. w produkcji baterii do pojazdów elektrycznych.

W ocenie Alfreda Franke, do wielu kosztownym wyzwań nagromadzonych od kilku lat z jakimi mierzy się branża motoryzacyjna w Polsce, dochodzi jeszcze wojna za wschodnią granicą.