Wiosenne remonty zajezdni MZA
„Wiosenne porządki”dotarły także dotarła do Miejskich Zakładów Autobusowych. Ruszyły od dawna oczekiwane prace, polegające na poprawie warunków socjalnych załogi. Na „pierwszy ogień”poszły przede wszystkim szatnie, sanitariaty i stołówki. Taki stan rzeczy wzbudził poważne zastrzeżenia Społecznego Inspektora Pracy oraz Biura BHP i Ochrony Środowiska, które po przeprowadzonej kontroli zaleciło przeprowadzenie kompleksowych remontów. I te właśnie ruszają. W zajezdni na Woronicza są już ekipy budowlane. Roboty potrwają do 28 kwietnia. Podobne prace wykonywane są też w zajezdni Kleszczowa. Tutaj część sanitariatów już jest, jak nowa, remont pozostałych –trwa. Podobne prace będą przeprowadzone w innych bazach.
– „Dzięki przeprowadzeniu tych remontów zbliżymy się do obowiązujących standardów europejskich –mówi kierownik Biura BHP i Ochrony Środowiska, Jacek Wnuk. –Nadrabiamy zaniedbania wielu lat.”Ale to nie wszystko. Mechanicy, którzy pracują przy obsłudze autobusów, będą mieli też do swej dyspozycji nowe szafki ubraniowe. To też był wynik zaleceń pokontrolnych inspektorów bhp, którzy uznali, że nie można już dłużej bezpiecznie użytkować takich mebli. Zakupiono więc najprostsze, najtańsze, ale funkcjonalne wyroby. Dzięki temu ludzie, pracujący w kanałach nie czują się już pracownikami „drugiej kategorii”.
Na Kleszczowej odnawiane jest także pomieszczenie stołówki. Do lamusa poszły chybotliwe krzesła, na których strach było siadać. Zakupiono proste, tanie, ale funkcjonalne meble. Nie ma tu jakichś luksusów, ale po remoncie będzie wreszcie czysto i bezpiecznie. Łącznie na stoły, krzesła, szafki, malowanie pomieszczeń itp., wydano kilkadziesiąt tysięcy złotych. Dla porównania: remont kanałów, w których naprawia się autobusy, modernizacja zajezdni i inne prace, których efektem będzie większa niezawodność taboru MZA pochłoną ok. 8 mln zł –czyli tyle, za ile można kupić 8 autobusów.
PRZESIĄDŹ SIĘ NA:
–„Poprzez dokonywanie drobnych prac na rzecz ludzi kierownictwo MZA chce docenić trud ludzi, od których zależy to, czy wszystkie pojazdy wyjadą sprawne do miasta. Poprzednie kierownictwo firmy robiło niewiele na rzecz poprawy warunków pracy i odpoczynku ludzi”–mówi Adam Stawicki, rzecznik prasowy MZA. Skąd MZA weźmie pieniądze na remonty? Z własnej kasy. Spółka już trzeci rok z rzędu osiągnęła dodatni wynik finansowy i dlatego może przeznaczyć część środków na poprawę warunków socjalnych. Oczywiście załoga odnosi się do wprowadzonych zmian bardzo pozytywnie i oczekuje, że w każdej zajezdni będzie tak, jak na Kleszczowej, czy Woronicza. –„Z pełną świadomością inwestuję w remonty stołówek i zapleczy sanitarnych –podkreśla prezes MZA, Mieczysław Magierski. –Wiem, że moi ludzie warci są tych pieniędzy.”