Najnowsze w Infoship
Brakuje najnowszych.

Wielkopolska: Kobiety za kierownicą

infobus
19.06.2008 14:05

Na podmiejskich trasach za kierownicami autobusów coraz częściej pojawiają się kobiety. Po Luboniu na zatrudnienie pani zdecydowały się Komorniki.
Pasażerowie najczęściej uśmiechają się widząc kobietę za kółkiem. Niektórzy kierowcy, szczególnie samochodów ciężarowych, nie potrafią ukryć zdziwienia.
Gdy zabrakło mężczyzn z prawem jazdy kategorii C, D i E szefowie firm angażują kobiety, które mają takie same uprawnienia do prowadzenia dużych pojazdów.
Zdaniem Zygmunta Bernata, prezesa lubońskiej spółki Translub, zatrudnienie kobiety to był strzał w dziesiątkę.
– Obecność kobiety kierowcy łagodzi obyczaje, panowie kierowcy są życzliwsi dla siebie, pomocni koleżance. Takie rozwiązanie ma same plusy – mówi Zygmunt Bernat.
Prezes nie ukrywa jednak, że musiał wygospodarować oddzielne pomieszczenie socjalne. Ale twierdzi, że po pierwszych miesiącach gotów jest zatrudnić kolejną kobietę – kierowcę.
– Wcześniej pracowałam w firmie transportowej. Kierowałam już tam TIR-em, to była taka piękna scania. Gdy wyjeżdżałam w Polskę, a robiłam kursy Poznań – Swinoujście – Rzeszów w domu nie bywałam nawet przez tydzień. Przejeżdżałam całą Polskę po dwa trzy razy w tym czasie mówi Aurelia Wiza, kierowca z lubońskiego Translubu. – Prowadzenie autobusem nie wydaje mi się aż takie trudne. Egzamin zdałam za pierwszym podejściem. O tym, żeby prowadzić duże samochody marzyłam od dziecka.
Jak każdy kierowca, Aurelia Wiza sprawdza co rano poziom oleju oraz płynu w chłodnicy. Jeśli zaczyna pracę po południu do jej obowiązków należy także zatankowanie zbiornika olejem napędowym. Kierowca musi również sprzedawać bilety.
– Najbardziej dziwią się, że wybrałam taki zawód koleżanki mojej mamy. Rodzina przeżyła szok wcześniej, ale zaakceptowała mój wybór – mówi Aurelia Wiza.
Luboński Translub ma szesnaście autobusów. Kierowcy nie są przypisani do konkretnego pojazdu. Jednego dnia jeżdżą więc neoplanem, a następnego jelczem. Tak samo jest z najmłodszym kierowcą.
– Jelcz ma swoje zalety, ponieważ kabina kierowcy jest oddzielona od reszty pojazdu. Jest więc cieplej, co szczególnie odczuwa się zimą i wiosną. Ale neoplan też lubię. Chociaż jest tam tradycyjna skrzynia biegów, a nie automatyczna, autobus prowadzi się lekko.
Za najtrudniejsze kursy pani kierowca z Translubu uważa te niedzielne. Na drodze pojawiają się wtedy tak zwani niedzielni kierowcy, czyli osoby o małym doświadczeniu, które bywają odrobinę nieprzewidywalne.
– Wożąc ludzi trzeba myśleć częstokroć również i za innych użytkowników drogi. Moi pasażerowie to przecież nie ziemniak. Muszę o nich dbać – mówi Aurelia Wiza.
Również mieszkańcy gminy Komorniki ujrzeli niedawno kobietę za kołkiem swojego autobusu.
– Reakcje były różne. Widziałam osoby , które się bały jechać. Ale ja szybko zaczęłam jeździć, bo mój tata prowadzi ośrodek nauki jazdy. Sądzę, że przekonałam do siebie pasażerów – mówi Magdalena Beszterda. Szefów komornickiej komunikacji kobieta przekonała do siebie już po próbnych kursach.