Warszawa: Widzimisię klimatyzacyjne

Urzędnicy najpierw kupili 80 autobusów z klimatyzacją, a następnie zabronili kierowcom jej używać –czytamy w Rzeczpospolitej. Przegubowe solarisy z klimatyzatorami na dachach pojawiły się w Warszawie jesienią ubiegłego roku, tuż przed wyborami prezydenckimi. Zakup 80 pojazdów wraz z ich ośmioletnim serwisem kosztował stolicę 162,8 mln zł. Nowe autobusy kursują teraz np. na linii 175 między Konwiktorską a lotniskiem Okęcie. Jednak w ciepłe majowe dni pasażerowie bez skutku czekają w nich na chłodny powiew. W Miejskich Zakładach Autobusowych przyznają, że kierowcy otrzymali zakaz włączania klimatyzacji. – Ten sam komfort termiczny wewnątrz pojazdu można na razie uzyskać, otwierając okna – twierdzi Roman Gogacz, kierownik Działu Technicznego w MZA. – Autobusy mają duże odsuwane okna, klapy dachowe i wyciągi.  Pojazdy z klimatyzacją są droższe od pozostałych o 50 – 100 tys. zł. Dlaczego szefowie MZA zgodzili się zapłacić za urządzenia, których się nie używa? – Chłodzenie pojazdu nie może być uzależnione od widzimisię pasażera. Kierowcy włączą klimatyzatory, ale dopiero kiedy temperatura na zewnątrz przekroczy 25 stopni C. Na razie nie ma takiej potrzeby – mówi Janusz Bosakirski, wiceprezes MZA. Co sądzą o zakazie MZA w innych miastach?  – Kupić pojazdy z klimatyzacją i jej nie używać? O tym jeszcze nie słyszałem – przyznaje Krzysztof Wąsowicz, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Łodzi, które właśnie ogłosiło przetarg na 10 klimatyzowanych tramwajów. – Od kiedy zrobiło się ciepło, kierowcy muszą chłodzić wnętrza pojazdów – mówi Izabela Kozicka z Zarządu Komunikacji Miejskiej w Gdańsku. – Na razie po naszym mieście jeździ 57 autobusów z klimatyzacją. W przyszłym tygodniu podpiszemy umowę na 33 kolejne – zapowiada. Szczegóły w Rzeczpospolitej: http://www.rzeczpospolita.pl/dodatki/warszawa_060512/warszawa_a_8.html .