Warszawa: Urzędnicy boją się wysyłać nowe autobusy na ulice
Niektóre stołeczne trasy są tak dziurawe, że urzędnicy boją się wysyłać tu warte setki tysięcy złotych nowoczesne autobusy. Jeżdżą tam stare, zdezelowane wozy, którym już nic nie zaszkodzi. Niestety, nikt poza pasażerami się tym nie przejmuje. I tak będzie jeszcze długo. Jazda starym ikarusem, w porównaniu z podróżą nowym solarisem czy manem, nie jest niczym przyjemnym –hałas, spaliny, wstrząsy. –Sukcesywnie wycofujemy najstarsze egzemplarze –mówi Roman Podsiadły, prezes Miejskich Zakładów Autobusowych.
–Dobrze jednak, że nadal je mamy, bo inaczej nie moglibyśmy obsługiwać wszystkich miejskich linii. Kierowcy MZA wiedzą, na których ulicach trudno jeździ się niskopodłogowcami. –Puławską pomiędzy Dolną a Domaniewską –mówi szofer z 524. –Zawieszenie dudni, a cała konstrukcja wozu trzeszczy. Na Emilii Plater podobnie, na szczęście tutaj jeździ się wol-no –dodaje inny. Niskopodłogowce nie kursują też do Powsina (130 i 519). –W bardzo złym stanie są drogi dojazdowe do pętli –wyjaśnia Igor Krajnow, rzecznik Zarządu Transportu Miejskiego. Nowy pojazd nie może wjechać również na pętlę Młynów (linia 151) –różnica wysokości między jezdnią ulicy a jezdnią na pętli jest zbyt duża. Autobusy przegubowe nie wjeżdżają na wiadukt Powązkowskiej z obawy przed uszkodzeniem przegubu. –Ograniczenie wynosi 15 ton –mówi Adam Stawicki z Zarządu Dróg Miejskich. Powodem ograniczeń jest więc, jak widać, fatalny stan warszawskich ulic. Solarisy i many mają podłogę na wysokości ok. 30 cm nad ziemią. Podczas przejazdu przez głęboką dziurę, gdy dodatkowo ugnie się zawieszenie, pojazd może zawadzić o asfalt. Wrażliwym elementem jest przegub –w czasie jazdy po nierównościach zwykle sporo się obniża i przez to amortyzuje wertepy. Ale, jeśli są one bardzo duże, nie daje rady. Szefom MZA po prostu szkoda wypuszczać nowe niskopodłogowe autobusy na dziurawe ulice, bo w przyspieszonym tempie zużywają się drogie części. A stary ikarus, który ma podłogę ok. pół metra nad ziemią, wjedzie wszędzie. Twarde, mocne i proste w konstrukcji zawieszenie jest odporne na warszawskie dziury.
Jak długo potrwa jeszcze ta „partyzantka”? ZDM sukcesywnie remontuje drogi, ale z miesiąca na miesiąc nic się nie zmieni. –Wiadukt Powązkowskiej musi zostać zburzony i zbudowany od nowa –mówi Stawicki. –Czekamy na pozwolenie na budowę. Prace rozpoczną się jeszcze w tym roku. Budowa potrwa dwa lata. Drogi do Powsina należą do dzielnicy Wilanów.
–Rozstrzygnęliśmy przetarg na remonty dzielnicowych ulic –mówi Anna Kowalik z wydziału infrastruktury urzędu dzielnicy. –Jest szansa na poprawę sytuacji jesienią lub zimą. MZA będą używały ikarusów jeszcze przez trzy lata. –Przez ten czas, mam nadzieję, stan ulic stanie się zadowalający–mówi Podsiadły.