Warszawa: Autobusy znowu zatrzymują się w Jabłonnie

Po dwóch latach sporu wójt gminy porozumiał się z władzami Warszawy w sprawie dopłat do komunikacji podmiejskiej. Dla mieszkańców oznacza to koniec bałaganu komunikacyjnego, który trwał od początku marca. Od dziś autobusy 723 i 801 jadące z Legionowa do pętli na Żeraniu znowu mają się zatrzymywać na czterech przystankach na terenie Jabłonny. – Komunikację wznawiamy warunkowo. Wójt Jabłonny zobowiązał się, że do końca wakacji zapłaci zaległości wobec Warszawy – powiedział nam wczoraj Grzegorz Ćwiek, rzecznik Zarządu Transportu Miejskiego.

Chodzi o ok. 200 tys. zł. To właśnie z powodu długu wobec Warszawy półtora miesiąca temu autobusy przestały się zatrzymywać na terenie gminy. Wójt Jabłonny Grzegorz Kubalski uznał, że dopłaty, których żąda stolica, są zbyt wysokie. Nie chciał też uznać porozumienia w tej sprawie sprzed dwóch lat, bo – jak stwierdził – nie zaakceptowała go rada gminy. – Zrobiliśmy pierwszy krok do porozumienia. To jednak radni ostatecznie zdecydują po świętach, czy zaakceptują kwoty proponowane przez ZTM – mówi wójt Kubalski.

Mieszkańcy Jabłonny liczą, że to już koniec zamieszania komunikacyjnego. Przez ostatnie tygodnie narzekali na fatalny dojazd do stolicy. Mieszkańcy mogli wprawdzie wsiadać do autobusów innych przewoźników, np. PKS-u, ale i tak skazani byli na przesiadki i dodatkowe opłaty. Władze Jabłonny uruchomiły też zastępcze mikrobusy, ale w ostatnich dniach jeździły one bardzo rzadko. Gdyby gmina chciała utrzymywać je dłużej, wydałaby o wiele więcej niż powinna zapłacić ZTM za linie 723 i 801.