Warszawa, Arriva i IGKM apelują o zmiany w prawie. Po wypadkach
Autobusowa branża chce wypracować mechanizmy, które pozwolązagwarantować pasażerom najwyższe bezpieczeństwo. Ale do tego potrzebna jestpomoc państwa.
7 lipca – ok. godz. 10.30 – na warszawskichBielanach kierowca autobusu linii 181 uderzył w cztery zaparkowane pojazdy ilatarnię. Jedna osoba, pasażerka autobusu, została przewieziona do szpitala zogólnymi obrażeniami.
Jak poinformowała policja, 25-letni kierowca autobusu byłtrzeźwy, ale test na narkotyki wykazał w jego organizmie obecność środków odurzających.Mężczyzna został zatrzymany.
Po wypadku rzeczniczka stołecznego ratuszaKarolina Gałecka poinformowała, że w związku z decyzją o czasowym zawieszeniuumowy z Arrivą, autobusy tego przewoźnika nie wyjadą do odwołania na stołecznedrogi. Jak wskazała – pojazdy zapewnić ma pozostałych pięciu przewoźników,którzy realizują przewozy na terenie miasta.
Arrriva chce pomóc
Rzeczniczka spółki Arriva Joanna Parzniewska w przesłanym oświadczeniuzapewniła, że spółka w pełni szanuje decyzję miasta o czasowym zawieszeniuumowy, która – jak przypomniała – związana jest z okolicznościami wtorkowegowypadku autobusu w Warszawie.
Zaznaczyła, że Arriva chce ponadto, „razem zewszystkimi zainteresowanymi stronami, którym zależy na bezpieczeństwietransportu, wypracować odpowiednie mechanizmy, które pozwolą rozwiązaćsystemowo problem oraz zagwarantować bezpieczeństwo pasażerom”.
-„Wystąpiliśmy do ministerstwa z pismem wskazującym nakonieczność zmian prawnych w zakresie mechanizmów kontrolnych pracowników wtransporcie publicznym. Bezpieczeństwo zarówno pasażerów, jak i wszystkichuczestników ruchu drogowego było, jest i będzie dla naszej firmy najwyższympriorytetem” – zapewniła.
Warszawa: Zmienić prawo
8 lipca Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski został zapytany na konferencji prasowej przez PAP o wypadek, do którego doszło we wtorek wWarszawie z udziałem kierowcy autobusu miejskiego, u którego testy wykazałyobecność środków odurzających.
-„Przede wszystkim chciałbym poczekać na ostatecznewyniki badań krwi, bo widzę, że media zaczęły już ferować przeróżnego rodzajuwyroki, a nie ma jeszcze potwierdzonych ostatecznie badań, więc poczekajmyjeszcze na ostateczne badania” – odpowiedział.
-„Jak wczoraj informowałem: mój zastępca na mojepolecenie rozmawiał z firmą (Arrivą – PAP), w której kierowca był zatrudniony,która wykonuje usługi dla m.st. Warszawy. Te usługi zostały zawieszone,przynajmniej do wyjaśnienia tej sprawy” – podkreślał.
Prezydent stolicy dodał jeszcze: -„Jeżeli te wyniki siępotwierdzą, poszukamy innego podwykonawcy.”
-„My będziemy reagowali twardo, tylko przypominam, żepolskie prawo pozwala badać kierowców, jeżeli chodzi o kwestie związane zalkoholem, natomiast nie ma przepisów, które pozwoliłyby sprawdzać kierowcówprzed tym, jak wsiądą do autobusu na obecność substancji psychoaktywnych itutaj też jasno mówię, że należy zmienić prawo” – podkreślił.
Co zbadaniami?
Przypomnijmy, że o braku systemowych rozwiązań w zakresie badańna obecność narkotyków pisaliśmy w InfoBusie już TUTAJ
Informowaliśmy wówczas: Do tej pory antynarkotykowa iantyalkoholowa prewencja nie doczekała się jasnych przepisów w tym względziemimo, że Izba Gospodarcza Komunikacji Miejskiej o tej sprawie informuje rząd od przynajmniej 5 lat. Mamynadzieje, że warszawski wypadek spowoduje zmiany w tym zakresie i polscyprzewoźnicy otrzymają zgodę na przeprowadzania testów. Na razie bazują one nadobrej woli pracodawców i pracowników.
Do tej pory IGKM nie otrzymał wiążącej odpowiedzi ze strony administracjipaństwowej w tej sprawie.
Rzeczniczka warszawskiego ratusza Karolina Gałecka napisaławe wtorek na Twitterze, że „po wypadku autobusu na moście Grota-RoweckiegoWarszawa wystosowała pismo do premiera o pilne zmiany legislacyjne dotyczącemożliwości kontroli kierowców na obecność substancji psychoaktywnych”.”Do dzisiaj nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi” – dodała.
Zdaniem rządu
Do wpisu urzędniczki odniósł się rzecznik rządu PiotrMüller.
-„Jak widzicie państwo za wszystkie niepowodzenia w Warszawie winnyjest rząd! A czym się zajmuje w takim razie prezydent Warszawy Trzaskowski? Awystarczy wprowadzić odpowiednie przepisy do regulaminu pracy. Na tym polega rządzenie,na szukaniu rozwiązań, a nie spychologii” – napisał na Twitterze.
Odpowiedział także warszawski poseł PiS Paweł Lisiecki.
-„Pani rzecznik nie ma dzisiaj najlepszego dnia, bo w umowie z Arrivązapisano, że…” i dodał kopię dokumentu z wyszczególnionym fragmentem:”honorowanie uprawnień pracowników ZTM, posiadających na legitymacjisłużbowej symbol +K+ lub +KW+ do: a) kontroli I) dokumentów kierowcy iautobusu, II) stanu psychofizycznego kierowcy autobusu, w szczególności podkątem trzeźwości i braku wpływu środków odurzających”. Post Lisieckiegoudostępnił także rzecznik rządu, pisząc: „Na dodatek nawet umowa ze spółkąprzewiduje taką możliwość, o czym napisał poseł Paweł Lisiecki (…). Czy ktośjeszcze ma kontrolę nad tym, co dzieje się w warszawskim ratuszu?”.
W odpowiedzi Lisieckiemu Gałecka napisała:
-„Prosimyprzestać manipulować. W przypadku podejrzenia, że kierowca jest pod wpływemśrodków psychoaktywnych mamy prawo wezwać policję, która jako jedyna posiadaatestowane narkotesty. Zgodnie z prawem my nie możemy ich przeprowadzać. O takązmianę apelujemy do premiera”.
Kontrola w praktyce
-„Działając w poczuciu najwyższej odpowiedzialności zazdrowie i życie pasażerów, rozpoczęliśmy badania wszystkich kierowcówzatrudnionych przez Arriva, pomimo istniejącej luki prawnej oraznieuregulowanych kwestii kontroli kierowców przez przewoźników pod kątemstosowania środków odurzających” – zaznaczyła i dodała.
Aktualnie trwa organizacja badań oraz wykonywanie testów. Parzniewskazaznaczyła, że testy rozpoczęły się jeszcze we wtorek.
-„Natomiast dzisiaj w związku z tym, że nasza realizacjausług jest wstrzymana, musimy to zorganizować w inny sposób i jesteśmy wtrakcie tej organizacji” – powiedziała. Dodała, że kierowcy, mimo że niesą obecnie w pracy, będą wzywani na badania.
-„Na tę chwilę mogę powiedzieć, że organizujemy te badania. Żadenkierowca nie wyjedzie bez badań, a jeżeli odmówi, to zostanie odsunięty odobowiązków” – powiedziała.
Kierowcy Arrivy zostaną również przeszkoleni przezspecjalistów w zakresie rozpoznawania oznak wpływu narkotyków.
-„Potwierdzimy bezpieczeństwo realizowanych przez nasprzewozów. Pozostajemy też do pełnej dyspozycji służb i podmiotówkontrolujących” – wskazała.
Dodała, że do tej pory w Polsce żaden z przewoźników nie prowadził testów naobecność na narkotyków na taką skalę. (PAP)
„