Najnowsze w Infoship
Brakuje najnowszych.

Warmińsko-mazurskie tylko z prywatnymi autobusami

infobus
09.05.2019 10:00

Lokalne połączenia w woj. warmińsko-mazurskim realizujeponad 80 prywatnych firm transportowych, którym rocznie Urząd Marszałkowskiwypłaca w sumie ponad 40 mln zł refundacji z tytułu ulg dla pasażerów, w tymuczniów.

Dyrektor departamentu infrastruktury i geodezji UrzęduMarszałkowskiego w Olsztynie Wiktor Wójcik poinformował PAP, że wszystkiedziałające przed laty w regionie PKS są dziś prywatnymi firmami.

-„Niektóre działają wciąż pod nazwą PKS, inne zmieniłynazwy, ale wszystkie firmy przewozowe w regionie są prywatne” – powiedziałPAP Wójcik i dodał, że wśród przewoźników są tacy, którzy dysponują nowoczesnąi liczną flotą transportową oraz tacy, którzy mają np. jednego busa i wykonująkursy pomiędzy kilkoma małymi miejscowościami na terenie swojej gminy czypowiatu, zawierając w tej sprawie stosowne porozumienia z wójtami czystarostami.

Przewoźnicy, którzy uwzględniają w przewozach ulgi dlapasażerów, np. uczniów czy emerytów, dostają z budżetu państwa refundacjękosztów tych ulg. Wójcik przekazał PAP, że obecnie refundacja taka wypłacanajest ponad 80 firmom i wynosi w sumie ponad 40 mln zł.

Prywatna optymalizacja

W ocenie Wójcika w woj. warmińsko-mazurskim nie ma problemuz połączeniami pomiędzy miejscowościami leżącymi przy głównych trasach. Zkażdego powiatowego miasta w regionie są realizowane kursy do Olsztyna, agodziny ich odjazdów są dostosowane do potrzeb klientów.

-„Nikt z prywatnych przedsiębiorców nie chce +wozićpowietrza+ więc kursy są tak dopasowane, by uczniowie zdążyli do szkół, czychorzy do lekarza” – dodał Wójcik.

Wójcik dodał, że gdy któryś z przewoźników rezygnuje, najego miejsce niemal natychmiast pojawiają się kolejni przewoźnicy.

-„Czasem, gdy wiemy, że może wystąpić problem zpodjęciem jakiejś linii, inicjujemy czy namawiamy do podjęcia połączeń innychprzewoźników” – dodał Wójcik.

Szkolny transport

W mniejszych miejscowościach Warmińsko-Mazurskiego częstopodstawowym środkiem transportu są szkolne autobusy. Na kursy realizowane zdziećmi „załapują” się często mieszkańcy wsi, którzy nie mająwłasnych aut i razem z dziećmi tzw. „szkolniakami” jadą po zakupy dowiększej miejscowości, czy do lekarza. Osoby, które korzystają ze”szkolniaków” to przede wszystkim starsze panie, które same niepotrafią prowadzić aut, czy nie mają samochodów. Większość młodych mieszkańcówwsi ma własne samochody i często posiłkując się własnym transportem rodziceprzywożą dzieci do szkół. Wielką wadą „szkolniaków” jest ichkursowanie od poniedziałku do piątku, co pozbawia starszych ludzi możliwościnp. dojazdu na niedzielne msze.

-„Są w regionie miejscowości, gdzie nie jeździ żadentransport publiczny. Są one małe, a potrzeba dowiezienia kogoś do innejmiejscowości pojawia się co kilka dni. Prywatne firmy nie podejmują takichkursów, bo zwyczajnie im się nie opłaca jeżdżenie na pusto z nadzieją, że dziśktoś z jednej czy drugiej wioseczki zechce wyjechać” – powiedział Wójcik.

Takie małe miejscowości, często oddalone o kilka kilometrówod innych osad, są w całym regionie. Zdarza się, że mieszka w nich zaledwiekilka rodzin. (PAP)