Van Hool przyspiesza
Pod koniec lipca br., w Skopje w Macedonii, miała miejsce ceremonia wmurowania kamienia węgielnego pod nową fabrykę autobusów i autokarów Van Hool. W uroczystości wzięli udział m.in. premier Macedonii, Nikola Gruevski oraz Filip Van Hool, dyrektor wykonawczy Van Hool. To jedna z nielicznych tego typu inwestycji w Europie, nie wspominając już o samym regionie Bałkanów. Przypomnijmy, że w 2009 r. –w pobliskiej Serbii (a dokładniej w serbskich zakładach Nova Bus w Novym Sadzie (ex. zakłady Ikarbus) z produkcją autobusu międzymiastowego Lexio wystartował holenderski koncern Van Hool. Jak widać pomysł nie był zły skoro kolejny producent z Beneluxu właśnie w ten region przenosi cześć swojej produkcji. Decyzja Van Hoola o budowie nowego zakładu w Macedonii została podjęta w styczniu 2011 r. Zdaniem producenta wszystkie prace budowlane idą zgodnie z planem, a pierwsze pojazdy opuszczają fabrykę w drugiej połowie 2013 r. Nie wiemy jeszcze jakiego typu będą to autobusy –można tylko zakładać, że na samym początku będą to w miarę proste konstrukcje międzymiastowe i turystyczne. wydaje się, że firma pozostawi w Belgii produkcję najbardziej skomplikowanych pojazdów miejskich, które mogą być dodatkowo zasilane paliwami alternatywnymi. Generalnie Van Hool zatrudnia ponad 4000 osób na całym świecie, z których większość pracuje w belgijskich zakładach produkcyjnych w Koningshooikt i Bree. Zdecydowana większość produkowanych pojazdów przeznaczone są do Europy i USA.
A330 na ogniwa paliwowe
O obecności w pierwszej lidze autobusowych producentów świadczy fakt, że Van Hool z powodzeniem produkcje również pojazdy na ogniwa paliwowe. W tym roku, jeszcze przed wakacjami, belgijska firma dostarczyła pięć tych najbardziej skomplikowanych autobusów na świecie do Norwegii. Trafiły one do Oslo-Akershus – regionu, który rozpoczął wdrażanie pojazdów zasilanych alternatywami paliwami już 17 lat temu. Dzięki temu oraz czynnemu udziałowi w europejskim projekcie HyFLEET CUTE teraz może poszczycić się jedną z największych flot autobusów na ogniwa paliwowe. Wszystkie najnowsze egzemplarze trafiły do taboru przewoźnika Ruter A/S i realizują codzienną komunikację na trasie z Vestbanen 81a (na zachód od Oslo) do Greverud. Łączna długości tej trasy to ok. 20 km. Wybór belgijskiego producenta został poprzedzony procedurą przetargową, gdzie Van Hool pokonał konkurencję m.in. dzięki większemu doświadczeniu zdobytemu w tym zakresie w USA oraz dużą liczbą wygodnych siedzeń usytuowanych przodem do kierunku jazdy i wysoką całkowita pojemnością pasażerską. Trzyosiowe modele Van Hool A330 na ogniwa paliwowych mają długość 13 m oraz troje drzwi w układzie 2-2-2. To konstrukcje niskowejściowe, także niską podłogę mamy tylko przy przednich i środkowych drzwiach. Maksymalną pojemność autobusu tego typu to 37 miejsc siedzących, z czego 34 są skierowane do przodu.
Pojazdy charakteryzują się zerową emisją splin, a także istotnie obniżonym poziomem hałasu. Sercem ich układów napadowych są ogniwa paliwowe wyprodukowaną przez kanadyjską firmę Ballard Power Systems, które współpracują z bateriami litowymi i silnikami elektrycznymi Siemensa, ulokowanymi w piastach kół. Tutaj źródłem napędu jest wodór, który po przekształceniu przez system ogniw paliwowych w energię elektryczną zostawia po sobie jedynie parę wodną. System baterii zapewnia pojazdowi dodatkowy napęd wtedy, kiedy jest to konieczne. Dzięki takiej hybrydzie oraz rekuperacji energii powstającej w procesie hamowania, zużycie wodoru jest ograniczona do około 30 kg na autobus dziennie. Wszystkie pojazdy tankują w stacji w Rosenholm, która została zbudowana przez Air Liquide i produkuje ponad 200 kg wodoru na dobę. Wodór powstaje tutaj poprzez elektrolizę wody. „Zielony”prąd potrzebny do tego procesu pochodzi z pobliskiej elektrowni wodnej. Dlatego można powiedzieć, że ten „łańcuch transportowy”jest w dużej mierze całkowicie zielony, odnawialny i pozbawiony wytwarzania CO2.
Van Hool buduje największy na świecie autobus lotniskowy
To nie koniec konstrukcyjnych wyzwań zrealizowanych przez belgijską firmę w ostatnim czasie. W tym roku producent zbudował także największy na świecie autobus lotniskowy dla firmy SGSIA, która zajmuje się obsługą naziemną na lotnisku w Algierze. Zresztą wybór akurat Van Hoola nie był tutaj przypadkowy. Producent współpracuje z algierskim lotniskiem już od 1991 r., kiedy dostarczył tutaj 17 specjalnych autobusów wahadłowych w różnych wersjach. Wszystkie są w stałej eksploatacji. Teraz do stolicy Algierii dotarły trzy kolejne samoloty lotniskowe z Belgii, które wożą pasażerów na trasie: terminal –samoloty. Tym razem jednak te niskopodłogowe, dwuosiowe pojazdy charakteryzują się imponującą pojemnością wynoszącą aż 160. pasażerów (w tym 146. na miejscach stojących i 14. na miejscach siedzących). Długość takiego giganta to 14.64 m przy szerokości 3,75 m (porównywalny autobus miejski do regularnej komunikacji ma długość 12 m i szerokość 2,55 m). Aby przyspieszyć proces wsiadania i wysiadania zastosowano tutaj 6 podwójnych drzwi: dwa po prawej stronie, dwa z lewej i po jednym z przodu oraz z tyłu. To jednak nie wszystko. Oprócz niezwykle dużej pojemności pojazdu, Międzynarodowy Port Lotniczy w Algierze zażyczył sobie także specjalne wyposażenie ze względu na ekstremalne warunki pogodowe panujące w Algierii. I tak belgijskie kolosy mają dwa systemy klimatyzacji, które musiały zostać zintegrowane, aby w komfortowych warunkach przewozić pasażerów po lotnisku. Aktualnie pojazdy są już po kilkumiesięcznej eksploatacji i już stały się swoistą atrakcją dla pasażerów. Dodatkowo obsługa lotniska ceni je za świetną efektywność –większość samolotów obsługują one w trakcie tylko jednego kursu.