Najnowsze w Infoship
Brakuje najnowszych.

Unia żąda od nas biopaliw

infobus
22.07.2005 10:19

Najpierw w miniony czwartek Komisja Europejska zarzuciła Polsce zbyt mały udział biokomponentów w paliwach. Rząd się tłumaczył, że nie mamy mocy przerobowych, by wypełnić unijną dyrektywę. Teraz PSL chce oskarżyć w Brukseli polski rząd, że kłamie – pisze Krystyna Naszkowska w „Gazecie Wyborczej”. Biokomponenty to alkohol produkowany z pszenicy, kukurydzy lub buraków jako dodatek do benzyny oraz estry wytwarzane z rzepaku jako dodatek do paliwa dla silników Diesla. Polska zaplanowała na koniec tego roku dodatek biokomponentów do paliw na poziomie 0,5 proc. objętości paliwa, a dyrektywa Unii wspomina o 2-proc. udziale energetycznym, czyli ok. 3-proc. udziale objętościowym.

Komisja Europejska przedstawiła też sześciu innym krajom UE. Niższy niż wymagany 2-proc. poziom będą miały Dania (0 proc.), Irlandia (0,06 proc.), Finlandia (0,1 proc.), Wielka Brytania (0,3 proc.), Węgry (0,4-0,6 proc.) i Grecja (0,7 proc.). Komisja wysłała do tych państw tzw. wezwanie do wykonania. Kraje te mają teraz dwa miesiące na udzielenie odpowiedzi. Powinny się wytłumaczyć, z jakiego powodu nie wypełniają dyrektywy. Jednocześnie PSL ma w najbliższych dniach złożyć skargę do Komisji Europejskiej na polski rząd w sprawie biopaliw. Ludowcy zarzucają Ministerstwu Gospodarki, że wprowadziło Brukselę w błąd tłumaczeniami, iż Polska nie ma mocy przerobowych i surowca na tak duży dodatek biokomponentów w tym roku. Zdaniem członka Rady Naczelnej PSL Marka Sawickiego ma moce i ma surowiec. Polska zużywa ok. 50 mln ton paliw płynnych rocznie. Dodatek nawet 5 proc. oznacza że potrzeba 2,5 mln ton estrów do diesla i bioetanolu do benzyny. By taką ilość biokomponentów wyprodukować, wystarczy 7,5 mln ton rzepaku i pszenicy łącznie, a to dla rolniczej Polski bułka z masłem. Prawdziwą przyczyną, dla której Polska nie wprowadza w życie unijnej dyrektywy, jest – według Sawickiego – lobby paliwowe. To ono nie chce utracić części zysków – co się stanie jeśli zaczniemy dodawać biokomponenty. Z drugiej strony obawia się, że biopaliwa udowodnią, jak złej jakości paliwo jest w Polsce. Dodanie biokomponentów do złej jakości benzyny sprawia bowiem, że paliwo się rozwarstwia i może spowodować uszkodzenia silników samochodowych.
Według ministra rolnictwa Józefa Pilarczyka nie wprowadziliśmy biopaliwa do obrotu, gdyż nie ma norm, które określałyby ich jakość. A norm nie ma, bo chociaż ustawa biopaliwowa obowiązuje od stycznia tego roku, to do tej pory Polska nie przeprowadziła koniecznych do tego badań. Wydanie stosownych przepisów leży w gestii ministra gospodarki. Pilarczyk twierdzi, że minister Jacek Piechota wyda w trybie pilnym, czyli w ciągu dwóch-trzech tygodni, odpowiednie rozporządzenie. Według niego rozporządzenie zostanie wydane w oparciu o normy obowiązujące w innych krajach członkowskich UE.
Bruksela zajmuje się biopaliwami, bo w 2002 r. wydała dyrektywę, w tej sprawie. Zobowiązuje ona kraje członkowskie, by do 2010 r. produkowały paliwo zawierające biokomponenty do 5,75 proc. wartości energetycznej. Jeśli przeliczymy 5,75 proc. wartości energetycznej na objętościową, to będzie to 8,7 proc. Tę dyrektywę poparło jednogłośnie wszystkie 15 krajów ówczesnej Unii. Obowiązuje ona także nowych członków, w tym Polskę. Już dziś wiadomo, że tego celu większość krajów nie spełni. Na razie blisko jest tylko Szwecja, która w tym roku dojdzie prawdopodobnie do 5 proc.

Dlaczego tak trudno wypełnić unijną dyrektywę? – pyta Krystyna Naszkowska w „Gazecie Wyborczej”. – Bo lobby naftowe wie, że wprowadzenie biopaliw oznacza uszczuplenie ich zysków. Walczy więc we wszystkich parlamentach unijnych, społeczeństwo straszą psuciem silników, a rząd stratami dla budżetu z powodu zwolnień akcyzy- mówi Alain d’Anselme z francuskiej federacji producentów alkoholi rolnych (FNPAA). Do końca grudnia 2006 r. wszystkie kraje Unii mają przedstawić raporty, które mają wyjaśnić, dlaczego ten wynik nie został osiągnięty. Jeśli Bruksela uzna, że dany kraj miał możliwości, by ten wynik osiągnąć, ale zaniedbał sprawę, to podejmie odpowiednie środki. Jakie? Unia prawdopodobnie zobowiąże dany kraj do uzupełnienia wzrostu procentowego biokomponentów w ciągu następnego roku. Jeśli i to nie zostanie zrealizowane, to będą sankcje karne. Polska ze swoim potencjałem rolnym raczej nie ma co liczyć, że się wywinie.