Turek: Ósmy z kolei

Jeszcze do niedawna wrzało w turkowskim PKS. Większość związkowców domagała się odwołania ówczesnego zarządcy firmy Doroty Falkowskiej, której zarzucano między innymi niegospodarność. Sprawa stanęła na przysłowiowym ,,ostrzu noża’’do takiego stopnia, że kilka razy interweniował wojewoda wielkopolski. Większość związków zawodowych pracowników groziła strajkiem i wywiezieniem Falkowskiej i dyrektora ekonomicznego PKS na taczkach.

– Na szczęście skończyło się tym, że Falkowskiej podziękowano za współpracę, a my dostaliśmy nowego szefa. Niestety nie na długo – mówią członkowie związków zawodowych PKS w Turku.

Po odejściu Falkowskiej, jej stanowisko objął Wiesław Grochowski. Powołał go ówczesny wojewoda wielkopolski Andrzej Nowakowski. Nowy zarządca nie na długo zagrzał miejsce w turkowskim PKIS. Był tutaj niespełna osiem miesięcy.

– Nie spodziewaliśmy się żadnych zmian, bo jak można mówić o jakiejś stabilizacji w firmie, skoro w ciągu pięciu lat przepychanek, nowy zarządca, to już ósmy z kolei. Do pana Grochowskiego nie mamy żadnych zastrzeżeń. Wyprowadził firmę na prostą po tym co zrobiła Falkowska. Wypracował zysk parwie 500 tys. zł. Przygotował też firmę do komercjalizacji. Po co kolejne zamieszanie i zmiany? – zastanawiają się związki zawodowe.

Tymczasem PKS w Turku ma już nowego zarządcę. Jest nim 44-letni ekonomista, który zostanie też pierwszym prezesem spółki, jeśli dojdzie do komercjalizacji PKS.