Toruń: Uciążliwi konduktorzy
Opóźnienia w kursowaniu, tłok przy wsiadaniu i wysiadaniu – tak wyglądają niektóre kursy autobusów MZK, które obsługują konduktorzy –dowiadujemy się z Gazety Wyborczej. Linie autobusowe nr 24, 25, 35 i 37 w Toruniu od kilku miesięcy obsługują konduktorzy. Kontrolują i sprzedają bilety. Efekt jest taki, że do wozów MZK nie wejdzie nikt, kto nie ma biletu. Są jednak także minusy tego rozwiązania. – Pasażerowie wpuszczani i wypuszczani są tylko jednymi, środkowymi drzwiami. Nie jest to zbyt wielkim utrudnieniem poza godzinami szczytu. Wystarczy jednak, że zrobi się lekki tłok na przystanku, autobus rusza z opóźnieniem, a pasażerowie popędzani są przy wsiadaniu pokrzykiwaniem konduktora. Na tym nie koniec. Największe kłopoty są przy wysiadaniu z zatłoczonego pojazdu. – Trzeba się dostać do środkowych drzwi, ponieważ kierowca nie otwiera innych, nawet jeśli na danym przystanku nikt nie wsiada. Co na to Miejski Zakład Komunikacji? – W przypadku linii nr 35 zwrócimy uwagę kierowcom, aby otwierali dwie pary drzwi w godzinach szczytu lub gdy jest więcej pasażerów – mówi Krzysztof Przybyszewski, kierujący działem programowania i kontroli ruchu w MZK. – Takiej konieczności nie ma za to na liniach nr 24, 25 i 37. Korzysta z nich niewiele osób. Jeśli pojawią się na nich podobne problemy, nie wykluczamy zmian. Szczegóły w Gazecie Wyborczej: http://miasta.gazeta.pl/torun/1,35575,3801010.html .