Szczecin: Brakuje kierowców miejskich autobusów
Na linię 808 wyjechały autobusy PKS –czytamy w Gazecie Wyborczej. Miejskim spółkom autobusowym brakuje kierowców do jej obsługi. Od końca sierpnia autobusy 808 jeżdżą na trasie Gumieńce – pl. Kościuszki. Na czas budowy ronda na Gumieńcach zastępują tramwaj nr 8. Do tej pory obsługiwali ją kierowcy wszystkich trzech miejskich spółek autobusowych: Dąbie, Klonowica i SPPK. Od 9 września linię przejął PKS. – Brakuje nam kierowców – rozkłada ręce Krzysztof Putiatycki, prezes SPA 'Klonowica’. – W ciągu ostatnich miesięcy odeszło kilkanaście osób. O następców trudno. Podobnie jest w SPA Dąbie i SPPK. – Mamy ludzi, żeby obsłużyć nasze linie, ale nie znajdziemy dodatkowych kierowców na trasę 808 – mówi Włodzimierz Sołtysiak, szef SPA Dąbie. Kierowców nie ma, bo w poszukiwaniu lepiej płatnej pracy wyjeżdżają do Wielkiej Brytanii i Irlandii. Tam na rękę dostają 1500 funtów miesięcznie, czyli prawie 9 tys. zł za 160 godzin za kółkiem. W Szczecinie doświadczony kierowca za taką samą pracę dostaje na rękę 1700 zł. – Koledzy stopniowo wyjeżdżają i ja im się nie dziwię, bo zarobki marne, a przez to, że jest nas coraz mniej pracy jest coraz więcej – mówi Grzegorz Grajewski, przewodniczący Związku Zawodowego Kierowców SPA Klonowica. Na zwalniane miejsca nie przychodzą nowi pracownicy. W zasobach szczecińskiego urzędu pracy nie ma bezrobotnych kierowców z kategorią prawa jazdy D, które uprawnia do prowadzenia autobusów. W SPA Klonowica na wagę złota jest więc każdy, kto pojawi się z takim dokumentem, wyrazi ochotę do pracy i udowodni, że nie był karany. Przyjmowane są także kobiety, co kiedyś było nie do pomyślenia i ci, którzy dopiero co stali się posiadaczem prawa jazdy najwyższej kategorii.
– Ludzie bez doświadczenia prowadzą autobusy pełne ludzi – mówi z wyrzutem Grajewski. Szef SPA Klonowica przyznaje, że idealnie nie jest: – Staramy się, by tacy kierowcy trafiali najpierw na linię 70 czy też 76, gdzie są małe autobusy i mały ruch, a dopiero potem kierujemy ich na trasy z większymi pojazdami. Nie wszyscy się sprawdzają. Jest spora rotacja. Szansą na rozwiązanie problemu byłoby zaoferowanie bezrobotnym z kategorią prawa jazdy B dofinansowania lub nawet sfinansowania szkolenia na kategorię D. Kurs kosztuje bowiem 3,8 tys. zł. Przewoźnicy boją się jednak, że wykształceni na ich koszt kierowcy uciekną na zachód. Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego wie o kłopotach kadrowych przewoźników. Nic na razie nie robi, bo przewoźnicy wywiązują się z umów, a do obsługi linii 808 zarząd nie mógł ich zmusić. – Umowę realizujemy z trudnościami, nie wiem, jak będzie za miesiąc – przyznaje Putiatycki. Szczegóły w Gazecie Wyborczej: http://miasta.gazeta.pl/szczecin/1,34939,3611743.html .