Szczecin: Brakuje kierowców autobusów
Będą zmiany w komunikacji miejskiej. Na ulice wyjedzie mniej autobusów, a trasy będą krótsze. Powód: brak kierowców. – Właśnie czekam na autobus, który zawiezie mnie na uczelnię, czyli 61 lub 81. Niestety, autobus jest już kilka minut spóźniony – mówił student Marcin Jasiński, który czekał na autobus w strugach deszczu. Już tydzień temu informowaliśmy naszych Czytelników, że w Szczecinie brakuje ponad 60 kierowców i motorniczych. To powoduje, że na przystankach komunikacji miejskiej nie pojawiają się autobusy. W październiku, jak podaje Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego, każdy z przewoźników autobusowych miał średnio kilkanaście przypadków, że jego pojazdy nie pojawiły się na przystankach. Powód jest prosty: w mieście brakuje kierowców. Starzy rzucają pracę i szukają lepszego zarobku na Zachodzie, nowi do pracy się nie garną mimo, że przewoźnicy organizują i płacą za ich szkolenia.Od poniedziałku komunikacja miejska zostanie 'przycięta’, a ograniczenia będą wprowadzone na liniach 61 bis i D oraz zmieniona będzie organizacja kursowania linii polickich 109 i 111. Dopasowano je do tendencji podróżowania pasażerów. Uzyskane w ten sposób pieniądze i kierowcy skierowani zostaną do obsługi linii 107, która ma jeździć częściej. Dodatkowo linia 101 pojedzie przez osiedle Bukowo.
Zmiany na liniach 61 bis i D spowodowane są brakiem ludzi do pracy. Uwagę na rozkłady, które ulegną zmianie, powinni zwrócić jeszcze pasażerowie linii 54, 58 (znika z osiedla Bukowo), 63, 68, B i 110. Zlikwidowany będzie autobus 77 bis.
– Żeby realizować rozkłady jazdy, które wiszą na przystankach, potrzebne są ich korekty – tłumaczy Krzysztof Putiatycki, prezes Szczecińskiego Przedsiębiorstwa Autobusowego z ul. Klonowica. – Kierowcy wyjeżdżają za pracą, nowych chętnych nie ma. Uczciwiej wobec pasażerów jest rozkłady zmienić, niż ich nie ruszać i skazywać ludzi na stanie na przystankach, bo autobus nie może przyjechać.
– Zabieramy z rozkładów te kursy, na których wiemy, że jest najmniejsza liczba pasażerów – zapewnia Włodzimierz Sołtysiak z SPA 'Dąbie’. – Zdaję sobie sprawę, że likwidacja kursów jest problemem społecznym, bo zawsze dotknie jakiejś grupy pasażerów.Ale innego wyjścia nie ma, jeżeli komunikacja ma kursować zgodnie z rozkładami, a nie zanosi się na to, żeby z dnia na dzień spółki uporały się z problemami kadrowymi.
– Nie planujemy żadnych zmian na liniach autobusowych i tramwajowych z innych powodów jak tylko brak prowadzących pojazdy – zapewnia Marta Kwiecień – Zwierzyńska z ZDiTM. – lub przesunięcia pojazdu z linii na linię z uwagi na zmieniające się potoki pasażerskie.
Niewykluczone, że w styczniu pasażerów czekają kolejne ograniczenia.