Świdnik: Autobusy wracają na sesję

W miniony poniedziałek przedstawiciele władz Świdnika rozmawiali z wiceprezydentem Lublina i zarządem MPK. Zgodnie z ich ustaleniami kwestia komunikacji między oboma miastami wróci we wrześniu. Wówczas po raz drugi radni miejscy w Świdniku będą głosować nad uchwałą o współpracy komunikacyjnej samorządów.
Pierwsze głosowanie w listopadzie ubiegłego roku zakończyło się fiaskiem. Radni większością głosów odrzucili projekt uchwały. Argumentowali, że miasta nie stać na dopłacanie do komunikacji. Poza tym wprowadzenie nowego przewoźnika mogłoby zaszkodzić firmom, które już na tym rynku działają. Ale sprawy połączeń między oboma miastami nie chcą odpuścić przede wszystkim pasażerowie, którzy coraz głośniej dopominają się o „ucywilizowanie”komunikacji na tej trasie. W ostatnich tygodniach powstał nawet profil na znanym portalu społecznościowym. Zapoczątkował go Tomasz Chojan ze Świdnika, który od 2 lat walczy o poprawę komunikacji pomiędzy oboma miastami. W piątek stronę „Chcemy MPK Lublin –Świdnik”popierało już 760 osób. Lada moment na stronie pojawi się petycja, którą będzie można podpisywać. Działania internautów i skargi pasażerów przyczyniły się do powrotu sprawy komunikacji do urzędów. W poniedziałek w Lublinie odbyły się rozmowy między wiceprezydentem Grzegorzem Siemińskim, wiceprezesem MPK Tomaszem Fularą i przedstawicielami władz świdnickich. –Cały czas uważamy, że nie ma ucieczki od tego tematu –mówi Artur Soboń, sekretarz miasta Świdnika –Tym bardziej, że są zastrzeżenia do standardu wykonywanych usług, ich jakości w odniesieniu do ceny i terminowości. Dlatego władze miejskie problem chcą załatwić kompleksowo. –Pierwotnie myśleliśmy tylko o komunikacji nocnej, teraz chcemy zająć się również przewozami wykonywanymi w dzień –tłumaczy Artur Soboń. Od razu zaznacza jednak, że to nie będzie proces gwałtowny. –Chcemy, żeby na wszystkie linie zostały ogłoszone przetargi. Ale zanim do tego dojdzie, planujemy przeprowadzenie szerokich konsultacji społecznych i z przewoźnikami, i z pasażerami. W ten sposób chcemy przystosować wymagania przetargowe do potrzeb wszystkich stron –zapewnia sekretarz miasta. Przedstawiciele ratusza chcą, żeby do przetargów stanęli również przewoźnicy już działający na trasie Świdnik –Lublin. Zanim się to jednak stanie, we wrześniu radni znowu otrzymają projekt uchwały o współpracy komunikacyjnej między oboma miastami. Przyjęcie go jest głównym warunkiem rozpoczęcia dalszych konsultacji społecznych, a w rezultacie ogłoszenia przetargów. Ale już w tym momencie widać, że zdania wśród radnych na ten temat są podzielone. –Z każdym, kto będzie chciał uruchomić kursy, możemy się spotkać –mówi Piotr Karwowski, wiceprzewodniczący komisji gospodarki komunalnej i mieszkaniowej w radzie miasta. –Natomiast jeżeli będziemy musieli do tych kursów dopłacać będę przeciwny. Podobne zdanie ma radny Krzysztof Kruczek. –W tej chwili do komunikacji nie musimy dopłacać. Natomiast zastanawiam się, czy miasto w ogóle stać na takie wydatki, biorąc pod uwagę ogromne inwestycje, przed którymi właśnie stoimy –mówi. Za wejściem MPK do Świdnika jest za to radny Jakub Osina, ale pod pewnym warunkiem. –Nie wyobrażam sobie, żeby miasto miało dopłacać do dziennych linii –zaznacza. –Ale kursy nocne to już jest zupełnie inny temat. W tym przypadku pomoc miasta jest niezbędna i na nią się zgadzam. Ale oczywiście czekamy na rozsądną kalkulację, dotyczącą zarówno wysokości dopłat, jak i cen biletów. Przedstawiciele lubelskiego Zarządu Transportu Miejskiego od dawna już przypominają, że chętnie podejmą współpracę ze Świdnikiem. –ZTM jest otwarty na wszelkie propozycje dotyczące przyszłej linii do Świdnika, w tym komunikacji nocnej lub obejmującej nowe rejony miasta słabo obsługiwane dotychczas komunikacją –mówiła nam kilka tygodni temu Justyna Góźdź, rzeczniczka ZTM. –Należy jednak pamiętać, że nowo powstała linia nie może funkcjonować na terenie gminy Świdnik bez refundacji części kosztów jej funkcjonowania przez miasto –dodawała rzeczniczka.