Stolicę czeka paraliż komunikacyjny?

infobus
09.12.2008 19:41

22 grudnia warszawskie autobusy mogą nie wyjechać na ulice. Związkowcy zapowiadają strajk. Domagają się wyższych pensji dla pracowników.
– Strajk będzie trwał aż do odwołania –mówi Tadeusz Słoniewski, przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego Kierowców RP, działającego w Miejskim Zakładzie Autobusowym. Wedle jego słów od 22 grudnia autobusy MZA miałyby pozostać w zajezdniach.
Oprócz związku kierowanego przez Słoniewskiego, do strajku ma się przyłączyć również związek Sierpień ‘80. Pozostałe osiem związków działających w MZA nie uczestniczyłoby w proteście.
Związkowcy chcą, by kierownictwo MZA zlikwidowało tzw. motywacyjny „dodatek efektywności”. Dostają go praktycznie wszyscy pracownicy przewoźnika. –Jeśli jednak ktoś weźmie urlop na żądanie, to nie dostanie za ten dzień dodatku, chyba że zgłosi taki urlop na trzy dni przed jego wykorzystaniem. To absurd. Po to jest urlop na żądanie, żeby móc go wziąć w nagłej sytuacji –wyjaśnia Słoniewski.
Według niego zamiast „dodatku efektywności”, pracownicy powinni otrzymywać większe wynagrodzenie. –W ten sposób na przykład 13. pensje byłyby wyższe, bo byłaby większa podstawa do ich naliczania –tłumaczy przewodniczący związku. Dodaje, że obecna średnia płaca kierowców waha się od 1,8 do 3 tys. zł. Firma zatrudnia blisko 3,5 tys. pracowników.
– Wprowadziliśmy obowiązek zgłoszenia urlopu na żądanie na trzy dni przed jego wykorzystaniem, bo obowiązuje nas grafik. Nie może być tak, że nagle zostajemy bez kierowców, bo część z nich poszła na urlop. Inaczej musielibyśmy płacić kary Zarządowi Transportu Miejskiego –ripostuje Adam Stawicki, rzecznik MZA. Dodaje, że obecnie działający system motywacyjny sprawdza się i nie będzie likwidowany.
Od ponad roku związkowcy z WZZK RP i Sierpnia ’80 pozostają w sporze zbiorowym z pracodawcą. –Wyczerpaliśmy już wszystkie możliwości negocjacji, nie pomógł też mediator z Ministerstwa Pracy –mówi Tadeusz Słoniewski.
Ostatecznie jednak nie wiadomo czy do strajku dojdzie. Związkowcy muszą mieć najpierw zgodę załogi. Dlatego w przeciągu kilkunastu dni w MZA miałoby się odbyć referendum w tej sprawie. –Jeśli więcej niż 50 proc. załogi opowie się za strajkiem, przystąpimy do niego –zapowiada Słoniewski.