Stargard Szczeciński: Ścigany gapowicz
Miejski Zakład Komunikacji w Stargardzie wraz z nowym rokiem zapowiedział stworzenie czarnej listy dłużników. Trafią na nią gapowicze, którzy zalegają przewoźnikowi na kwotę powyżej 200 zł i nie uregulują długu w ciągu najbliższych 30 dni.
Dyrekcja MZK właśnie finalizuje umowę z firmą windykacyjną.
– Nasi pracownicy byli już na szkoleniach – mówi Jan Gumuła, dyrektor MZK. – Do części naszych dłużników wysłaliśmy powiadomienia, że jeśli nie zapłacą, trafią do rejestru. Niektórzy już uregulowali swoje zaległości. Okazuje się, że ta metoda windykacji jest skutecznym sposobem egzekwowania długów. Wzbranialiśmy się przed jego wprowadzeniem. Ale niestety, dłużników nam przybywa.
Jak na razie powiadomienia o groźbie znalezienia się na czarnej liście otrzymało 160 stargardzian. Strach zadziałał na 30 z nich. Tyle właśnie osób pojawiło się w biurze obsługi klienta MZK z wyliczonymi kwotami.
Tymczasem z zapłatą kar zalega grubo ponad 4 tysiące pasażerów. A około tysiąca ma dług przekraczający ponad 200 zł. Niektórzy z dłużników jechali na gapę przed siedmioma laty i do tej pory za to nie zapłacili. Wszyscy stargardzcy gapowicze są winni miejskiemu przewoźnikowi ponad 300 tysięcy złotych.
O skuteczności wpisywania dłużników do KRD przekonało się kilka miast w Polsce. Takie działania wprowadzono m.in. w Krakowie, Olsztynie i niedawno w Szczecinie. Taki wpis jest jednoznaczny z odmową udzielenia pożyczki przez bank czy, na przykład, sprzedaży telefonu komórkowego w sklepie.