Stalowa Wola: Pasażerowie PKS byli wożeni wbrew ich woli

infobus
16.07.2009 10:36

Przykre zdarzenie przeżyli pasażerowie autobusu na trasie ze Stalowej Woli do Tarnobrzegu. W Jeziórku kierowca zrobił 'w tył zwrot”i – mimo protestu pasażerów – cofnął się do Zabrnia. Po ludzi, którzy czekali, bo zepsuł się autobus.
– Wyjechałem we wtorek ze Stalowej Woli kursowym autobusem z dworca PKS o godzinie szesnastej dziesięć –opowiedział czytelnik Echa dnia.
W Jeziorku kierowca zatrzymał się na parkingu, bo otrzymał od dyżurnego przez telefon komórkowy polecenie służbowe, aby zawrócił do Zabrnia po trzech pasażerów, którzy musieli wysiąść, bo autobus się zepsuł.
– Poprosiłem kierowcę, aby dał mi numer telefonu do dyżurnego. Zadzwoniłem i zapytałem jakim prawem zawraca autobus, nie pytając nas o zdanie. Powiedziałem, że nie życzę sobie tego, bo jestem umówiony na ważne spotkanie w Tarnobrzegu. Usłyszałem, że on nie widzi żadnego problemu w swojej decyzji –opowiada czytelnik.
Kiedy przejechali piętnaście kilometrów do Zabrnia, okazało się, że we wskazanym miejscu nie było ani autobusu, ani pasażerów. Kierowca zadzwonił więc do dyspozytora z pytaniem co ma robić. Usłyszał, że ma jechać do Tarnobrzegu.
– Przyjechałem spóźniony pół godziny. Podobnie jak inni pasażerowie, którzy z tego powodu byli po prostu wściekli –wspomina mężczyzna, który zajmuje wysokie stanowisko w jednej z instytucji i zastrzegł sobie nazwisko do wiadomości redakcji.
Andrzej Śmigulski, prezesa PKS w Stalowej Woli: –Sprawdzimy te informacje. Jeżeli tak się wydarzyło, to pracownicy zachowali się nieprofesjonalnie.