TransInfo Archiwum|Infobus|Przewoźnicy|Spotkanie władz miasta Nowy Sącz z prywatnymi przewoźnikami czyli sporu ciąg dalszy
Spotkanie władz miasta Nowy Sącz z prywatnymi przewoźnikami czyli sporu ciąg dalszy
infobus
26.11.2007 23:19
Spotkanie władz miasta Nowy Sącz z prywatnymi przewoźnikami czyli sporu ciąg dalszy
W ubiegłym tygodniu informowaliśmy o przepychankach między władzami miasta Nowy Sącz i prywatnymi przewoźnikami. Jak już wiadomo sprawa nie została zakończona. W dniu 20 listopada 2007 roku w nowosądeckim ratuszu odbyło się spotkanie przedstawicieli Zrzeszenia Prywatnych Przewoźników Osobowych „Ziemia Sądecka”z władzami miasta Nowego Sącza. W trakcie jego trwania głos zabierali m.in. wiceprezydent miasta Jerzy Gwiżdż, przewodniczący Rady Miasta Artur Czernecki, Dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg Grzegorz Mirek, miejscy radni, a ze strony prywatnych przewoźników prezes Zrzeszenia – Elżbieta Kaczmarczyk.
Spotkanie dotyczące likwidacji przez władze miasta miejsca dotychczasowych odpraw przy ul. Morawskiego miało bardzo burzliwy przebieg. Przedstawiciele miejskich rajców zaprezentowali swoje racje, zaś przewoźnicy swoje. Każda ze stron pozostała przy swoim punkcie widzenia problemu. Przewoźnicy zostali poinformowani ponadto o wejściu w życie podpisanego, w dniu 7 listopada 2007 roku, przez prezydenta miasta Ryszarda Nowaka zarządzenia o przebiegu regularnych linii komunikacyjnych, w którym to dokumencie nie pojawia się już ul. Morawskiego czyli miejsce dotychczasowych odpraw.
Prywatni przewoźnicy jak ognia boją się korzystania z dworca PKS w Nowym Sączu. Alternatywą pozostaje więc dworzec MPK. W całym tym sporze trudno dziwić się władzom miasta, które za cel postawiły sobie uporządkowanie ruchu na ul. Morawskiego, zajmowanej do tej pory przez prywatnych przewoźników. Aby zobrazować w sposób najpełniejszy sytuację przytoczmy kilka liczb: z ulicy tej 35 przewoźników odprawiało dziennie około 800 kursów, przewożąc w ciągu doby około 30 tys. pasażerów, jednocześnie nie wnosząc opłat za odprawianie swych pojazdów. Warto dodać, że pasażerom przewoźnicy oferowali jedynie rozkład jazdy i dwie ławeczki….
Przyznać trzeba, że to dość dziwne, choć przecież wcale nie będące rzadkością w Polsce, wyobrażenie o standardach odpraw pasażerów przy końcu pierwszej dekady XXI w. Co gorsze sprzeciw prywatnych przewoźników przed opuszczeniem tego miejsca pokazuje, że nie przewidywali polepszenia standardu infrastruktury dla swych pasażerów. Czyżby więc nie liczyło się w tym wszystkim dobro pasażera tylko własny zarobek…?