Spór o opolskie linie: Ograniczać czy wznawiać?
PKS Nysa, który 17 marca zawiesił wszystkie kursy z powodu zagrożenia kororonawirusem, od 19 marca wznowił połączenia z Opolem. Tymczasem PKS Kluczbork ogranicza kursowanie do niezbędnego minimum.
Z kolei brzeski PKS zawiesił część połączeń, tłumacząc ten fakt troską o bezpieczeństwo pasażerów i pracowników oraz zmniejszoną liczbą podróżnych.
Kto ma rację?
Jak informuje Beata Juralewicz, prezes należącego do powiatu PKS w Nysie, na prośbę pasażerów, którzy po decyzji o zawieszeniu kursów pociągów regionalnych mają problem z dotarciem do stolicy regionu, od czwartku 18 marca na trasę do Opola wróciły autobusy tej spółki.
Rozkład jazdy będzie zamieszczony na stronach przewoźnika i powiatu.
To zdaniem radnego powiatowego i byłego wicestarosty nyskiego Daniela Palimąki, decyzja o wznowieniu kursów jest nieprzemyślana i może przyczynić się do rozprzestrzenienia wirusa w regionie.
„To, że w tej chwili w Nysie nie mamy stwierdzonego przypadku koronawirusa nie zwalnia nas z myślenia. Nie ma co kusić losu” – ocenił Palimąka.
PRZESIĄDŹ SIĘ NA:
PKS w Kluczborku zredukował od środy, 18 marca liczbę realizowanych połączeń. Autobusami tego przewoźnika będzie można dojechać w godzinach porannych, gdy większość zakładów zaczyna pracę i popołudniowych, by wrócić do domów. Szczegółowy rozkład jazdy jest dostępny na stronie przewoźnika i oficjalnym portalu Kluczborka. (PAP)
„