Witamy na stronie Transinfo.pl Nie widzisz tego artykułu, bo blokujesz reklamy, korzystając z Adblocka. Oto co możesz zrobić: Wypróbuj subskrypcję TransInfo.pl (już od 15 zł za rok), która ograniczy Ci reklamy i nie zobaczysz tego komunikatu Już subskrybujesz TransInfo.pl? Zaloguj się

Solaris dziś jak niegdyś Ikarus

infobus
13.01.2009 20:40
Trzydziesta rocznica wprowadzenia do eksploatacji Ikarusów serii 2xx w stolicy Polski była dla miłośników tych wozów nieco smutna. Węgierskie wozy straciły hegemonię w Warszawie, ustępując miejsca Solarisom. To właśnie po zakończeniu ostatniej dostawy 150 autobusów produkowanych w Bolechowie, to ta marka stała się dominująca. Dziś MZA eksploatują 548 Solarisów i „tylko”543 Ikarusy –poinformował rzecznik prasowy przewoźnika Adam Stawicki. Już w przyszłym roku ma ich być tylko 377, zaś ostatecznie znikną przed Mistrzostwami Europy w 2012 roku –informuje Stawicki. Zastąpione zostaną nowoczesnymi wozami, których w przyszłym roku ma w stolicy pojawić się 160. Będą niskopodłogowe, klimatyzowane, monitorowane i z informacją pasażerską. Zupełne przeciwieństwo Ikarusa… Te są przecież wysokopodłogowe, bez klimatyzacji i tylko niektóre z nich dostały ostatnio wyświetlacze na szybie czołowej i tylnej, które zdaniem wielu obserwatorów są nieczytelne i nie spełniają oczekiwań pasażerów. Mimo to w stolicy jest wielu zwolenników popularnych „hungarów”, którzy uważają je za najlepsze wozy. Dlaczego? Na to pytanie każdy ich pasjonat odpowie inaczej…
Dwa pokolenia stołecznych Ikarusów Ostatnie krótkie Ikarusy dotarły do Warszawy w 1994 rokuIkarus 280 w malowaniu historycznym
Jak już wspominaliśmy era Ikarusów w Warszawie niewątpliwie przemija. 14 grudnia 1978 roku pierwsze węgierskie pojazdy serii 2xx wyjechały na stołeczne ulice. Konkretnie – były to Ikarusy 280.11. Wtedy właśnie zaczęło się trzydziestoletnie królowanie Węgrów w Warszawie. Na ulicach stolicy zaczęły one zastępować m.in. Jelcze Berliety czy też MEX-y. Pierwsza partia Ikarusów – 10 sztuk trafiło do zajezdni Woronicza i została skierowane do obsługi linii 192. Kolejne wozy trafiały również do mokotowskiej bazy. Od jeżdżących obecnie autobusów różniły się m.in. brakiem kabiny kierowcy. Ikarusy 280.11 wyjeżdżały na linie do 1992 roku.
Od roku 1979 do stolicy zaczęły przyjeżdżać, jeżdżące do dziś, Ikarusy 280.26. Były to wozy dostosowane do wymagań polskich przewoźników, przy czym różnice były w zasadzie kosmetyczne. Łącznie do Warszawy trafiło ponad 1300 takich wozów. Od 1981 ówczesne MZK dostawały także wozy krótkie –260.02 i 260.04 . Także ten model można spotkać na ulicach stolicy jeszcze dziś, choć jest to już gatunek na wymarciu.  
Ostatnie standardowe Ikarusy MZA zakupiły w 1994 a przeguby w 1997 roku. Od 1991 roku zdecydowana większość wprowadzanych do ruchu pojazdów była wyposażona w automatyczną skrzynię biegów. Dziś praktycznie właśnie one jeżdżą po warszawskich ulicach, choć można jeszcze spotkać „lewarki”, których pozostało już tylko kilkadziesiąt.
Od kilku lat Ikarusy są sukcesywnie wycofywane z ruchuOd kilku lat Ikarusy są sukcesywnie wycofywane z ruchuLewary solo - gatunek na wymarciu...
Dziś Ikarusy, obok Jelczy, stanowią najdłużej eksploatowany typ autobusów w Warszawie.
Przez te 30 lat Ikarusy zmieniały się, także swój zewnętrzny wygląd, a więc to, co najbardziej rzuca się w oczy. Pierwsze egzemplarze pomalowane były w barwy czerwono-kremowe, kolejny etap to różne odcienie czerwieni, aż po obecne kolory żółto -czerwone. Nie wiadomo, czy którykolwiek z nich doczeka najnowszej, zaprezentowanej niedawno kolorystki MZA. Patrząc na zapowiedzi szefów firmy, mówiących o wycofaniu tych wozów z eksploatacji w ciągu najbliższych kilkudziesięciu miesięcy, jest to raczej wątpliwe. Różniły się także innymi detalami, takimi jak ozdobne listwy czy barwą wnętrz. Wraz z kolejnymi dostawami Ikarusów pojawiały się udogodnienia, przede wszystkim dla kierowców, takie jak wspomaganie kierownicy, czy wspomniane wcześniej automatyczne skrzynie biegów. Autobusy dostarczone w latach 1992-1994 miały drugie drzwi przesunięte do przodu. Wszystko za sprawą zamontowanych w nich silników MAN. Także od 1992 roku zaczęto stosować w Ikarusach dwuskrzydłowe drzwi.           
Już niebawem te miejsca zajmą nowoczesne niskopodłogowceIkarus z ostatniej dostawy z 1997 roku                      
Ale węgierskie autobusy jeździły przecież nie tylko w stolicy. W latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych XX wieku były one dla polskich przedsiębiorstw tym, czym dziś są dla nich Solarisy. Nierzadko ratowały ich sytuację taborową. Obecnie „hungary”jeśli nie są wypierane przez używane wozy zachodnie, są zastępowane właśnie przez wozy z Bolechowa. Na wycofanie z ulic Ikarusów zdecydowały się już m. in. Bydgoszcz, Kraków, Słupsk czy Piotrków Trybunalski.
W naszym kraju nastał czas panowania Solarisa, zaś era Ikarusa w Warszawie, ale także w całej Polsce, zmierza nieuchronnie ku końcowi. Kolejne miasta decydują się na zakończenie ich eksploatacji. Najdłużej węgierskie pojazdy pojeżdżą pewnie na Śląsku. Jak długo? Na to pytanie trudno odpowiedzieć i chyba nikt takiej odpowiedzi dziś nie zna. Niełatwo bowiem ocenić, czy MZA uda się, zgodnie z zapowiedzią, wycofać wszystkie Ikarusy w ciągu najbliższych 2 lat. Są pewnie tacy, którzy kibicują pozostaniu węgierskich wozów w czynnej służbie na kolejne miesiące.