Słupsk/Ustka: Prokurator wkroczy do zajezdni
Właściciel firmy przewozowej Dana –Andrzej Komoś –uważa, że Miejski Zakład Komunikacji w Słupsku zmierza do unicestwienia prywatnej konkurencji na trasie do Ustki. Komoś twierdzi, że MZK stosuje ceny dumpingowe i zaniża ceny biletów. W związku z tym, Dana od początku listopada zawiesiła część kursów na trasie Słupsk –Ustka, a Komoś skierował wniosek do prokuratury o zajęcie się sytuacją przewoźników na tej trasie. Wniosek do słupskiej prokuratury trafił kilka dni temu. Andrzej Komoś podejrzewa, że Miejski Zakład Komunikacji celowo zaniża ceny biletów na trasie Słupsk –Ustka, żeby doprowadzić do upadku konkurencji. Uważa też że spółka utrzymywana z publicznych pieniędzy, blokuje mu dostęp do informacji na temat ilości pasażerów korzystających z linii regionalnej do Ustki. Od początku listopada, Dana zawiesiła także część kursów do Ustki w niedziele i święta, na czym najbardziej ucierpią pasażerowie korzystający z komunikacji publicznej. –Cena biletów na poziomie 4 złotych zwraca nam tylko koszty paliwa –twierdzi Andrzej Komoś. –Na modernizację taboru ani jakiekolwiek inwestycje już nie wystarcza. Oczywiście mogę podnieść cenę, ale wtedy wypadłbym z rynku. MZK posiada dotacje do przewozów i miasto kupuje im autobusy. Dlatego firma ta może sobie pozwolić na zaniżanie ceny biletów i chce żebyśmy zbankrutowali. MZK na pewno ponosi wyższe koszty od nas, a przy mniejszej ilości pasażerów i niższej cenie biletów, na pewno musi dokładać do linii regionalnej. Komoś twierdzi, że MZK nie chce udostępnić mu wyników finansowych linii do Ustki. –Kilka miesięcy temu wystąpiłem do MZK o udostępnienie danych o ilości pasażerów korzystających z linii regionalnej –tłumaczy Komoś. –MZK jest dotowane z publicznych pieniędzy, dlatego powinni udostępnić takie dane. Miejski Zakład Komunikacji nie chce komentować tej sprawy i czeka na decyzję prokuratury. –Do czasu podjęcia decyzji o wszczęciu lub odmowie wszczęcia postępowania, nie będziemy komentować tej spawy –mówi Joanna Szachnowska, rzecznik prasowy Miejskiego Zakładu Komunikacji w Słupsku. Władze Ustki nie będą ingerować w spór między przewoźnikami, ale przyznają że zawieszenie kursów nie jest im na rękę. –Zależy nam na jak największej ilości autobusów między Słupskiem a Ustką –zapewnia Jacek Cegła, rzecznik prasowy usteckiego magistratu. –Nie mamy jednak wpływu na ceny biletów na tej trasie. Te ustalają sami przewoźnicy. Miasto dotuje jedynie kilka nocnych połączeń między Słupskiem a Ustką uruchamianych przez Nord Express. Te kursy same na siebie nie mogłyby zarobić, a zależy nam żeby nocne połączenia funkcjonowały. Komoś zainteresował sprawą także Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta. Ten odpisał mu, że istnieje podejrzenie nieuczciwych działań ze strony MZK, ale nie podejmie w tej sprawie interwencji. UOKiK twierdzi, że na obecnej sytuacji korzystają pasażerowie, którzy mają bardzo tanie bilety do Ustki. Od początku listopada na trasie ze Słupska do Ustki coraz rzadziej spotkamy autobusy firmy Dana.