Słupsk: Dziesięć lat temu zlikwidowano słupskie trolejbusy
Dziesięć lat temu zlikwidowano słupskie trolejbusy. W 1985 roku, w kwietniu pierwsze ekipy montażowe ruszyły na słupskie ulice, by montować trakcje. Musiały się spieszyć, żeby zdążyć na 22 lipca – Narodowe Święto Odrodzenia Polski. Decyzja zapadła na górze. To były czasy gospodarki centralnie sterowanej. Sekretarze partii czy wojewodowie wyrywali sobie inwestycje z rozdzielnika. Za słupskimi trolejbusami stał Czesław Przewoźnik, były wojewoda słupski. Wygrał m.in. z Radomiem.
Słupsk miał jednak niepodważalne argumenty. To miało być nowe miasto, w którym próbowano ratować socjalizm dzięki nowym inicjatywom, nie do końca zgodnym z ideą ówczesnego systemu gospodarczego. Później całość przekuto w hasło – cud słupski. Jednym z jego filarów była ochrona środowiska. Trolejbusy pasowały do tego jak ulał. Prace nad trakcją rozpoczęły się w kwietniu 1985 roku. Termin jej wykonania był bardzo krótki. Całość pierwszej lini, która miała liczyć 4,7 kilometra, musiała być uruchomiona 22 lipca w najważniejsze święto PRL – Narodowe Święto Odrodzenia Polski.
Nad trakcją pracowała załoga z Gdyni, która już miała doświadczenie z trolejbusami, i żołnierze (również nocami). To właśnie oni kopali doły pod potężne słupy, które stoją na ulicach miasta do dziś.
W Wojewódzkim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym dowodzonym przez Macieja Kobylińskiego (dziś prezydenta Słupska) wytypowano pierwszych szesnastu kierowców, którzy mieli prowadzić trolejbusy. Wyjechali na szkolenie do Gdyni.
-To był piękny okres – wspomina Kazimierz Kasprowicz, jeden z pierwszych kierowców trajtków. – Wyjechaliśmy na szkolenie, które trwało dziennie po dwie, trzy godziny, a przez resztę czasu wypoczywaliśmy.
W międzyczasie Polska kupiła od ZSRR dziewięć trolejbusów, które miały jeździć w Słupsku. Były to charakterystyczne ziutki, czyli ZIU 9B. Do Słupska zostały przywiezione koleją. Na miejscu pojawiły się 4 lipca 1985 roku.
Słupsk stanął na wysokości partyjnego zadania. Linia A została uroczyście uruchomiona już 20 lipca. Do Słupska przyjechał Zenon Komender, wicepremier rządu PRL i gen. dyw. Włodzimierz Oliwa, minister administracji i gospodarki przestrzennej w rządzie Jaruzelskiego.
Zasilanie sieci trakcyjnej uruchomił uroczyście Komender. W tym czasie pod wiaduktem przy ul. Szczecińskiej stała kawalkada trolejbusów, którą rozpoczynał polski składak – trajtek wykonany w miejscowej Kapenie na bazie Jelcza PR110E, z napisem Prototyp. Za nim – dziewięć ZIU 9B.
W pierwszym pojeździe pojechali oficjele. W pozostałych – zwykli mieszkańcy. Tego dnia mieli możliwość darmowego przejazdu.
Reporter notuje: „Przechodnie przystają na widok trolejbusowej kawalkady, biją brawa. Nie są to zresztą jedyne spontaniczne objawy satysfakcji społeczeństwa.”
Z okazji święta 22 lipca i wypełnionego zadania, załoga WPK otrzymuje sztandar z rąk Komendera. Odbiera go na uroczystej gali dyrektor Kobyliński. Wicepremier gratuluje wszystkim w imieniu samego generała Jaruzelskiego.
Później zaczęła się codzienność. – Ziutki były przede wszystkim głośne. Szczególnie w kabinach kierowców. Silnik otwierało się od strony pasażerów, przez to do przedziału pasażerskiego cały czas dostawało się mnóstwo kurzu – opowiada Kasprowicz.
Praca była uciążliwa, ale z kolei lepiej płatna niż w zwykłym autobusie. Później trasy zaczęły obsługiwać polskie składaki. – Ludzie byli zachwyceni. Jeździliśmy szybko – mówi Andrzej Domański, inny kierowca trolejbusów w Słupsku.
Cała trakcja miała jednak mało wspólnego z ekonomią. Co prawda udało się uruchomić dwie kolejne linie B i C. Ale następne, które były w planach, (szczególnie do Ustki), pozostały poza zasięgiem realizacji.
Co ciekawe, kiedy trajtki miały szansę zyskać na opłacalności – już w latach 90. podjęto szereg fatalnych w skutkach decyzji. Najpierw skasowano kilka pojazdów, później w 1997 roku część trolejbusów zamieniono na autobusy z MZK Tychy. Pozostałe pojazdy generowały duże straty.
W 1999 roku ówczesny zarząd miasta podjął decyzję o likwidacji trakcji. Sprawa trafiła do prokuratury, została jednak umorzona.
Dziś trajtki są kultowym obiektem czasów PRL. Nie ma chyba nikogo, kto nie darzyłby ich sympatią.
Linie trolejbusowe w Słupsku:
Linia A – 4,7 km – Rzymowskiego – 11 Listopada – Szczecińska – Tuwima – Deotymy – 9 Marca (dziś Anny Łajming) – Sienkiewicza – Kopernika.
Linia B – 6,6 km – Rzymowskiego – 11 Listopada – Szczecińska – Tuwima – Deotymy – Wałowa (dziś Jana Pawła II) – Zamkowa – Garncarska – Wiejska – Bohaterów Westerplatte – Hubalczyków.
Linia C – 7,8 km – Rzymowskiego – Piłsudskiego – Sobieskiego – 3 Maja – Wolności – Kopernika – Sienkiewicza – 9 Marca – Wałowa – Zamkowa – Garncarska – Wiejska – Bohaterów Westerplatte – Hubalczyków.
Linie trolejbusowe niezrealizowane:
Linia D – miała łączyć Zatorze i osiedle Niepodległości z Kobylnicą bądź osiedlem Akademickim.
Linia E – miała łączyć Słupsk z Ustką.