Słubice: Autobus problemów
Studenci spotkali się z władzami przygranicznych miast w sprawie autobusu jeżdżącego przez granicę. Burmistrzowie też chcą stałej linii, ale mówią, że nie jest to takie proste.
Celem było podsumowanie zapoczątkowanej 28 stycznia akcji, kiedy to wynajęty przez żaków autobus woził ich dwa tygodnie przez graniczny most na zajęcia. Spotkanie odbyło się w środę. Żaków reprezentowały samorządy studenckie, wspierane przed przedstawicieli Collegium Polonicum i Viadriny. O możliwościach uruchomienia takiego połączenia na stałe rozmawiali z nimi: nadburmistrz Frankfurtu n.O. Martin Petzelt i burmistrz Słubic Ryszard Bodziacki. – W 10 dni z autobusu skorzystało 2 tys. pasażerów – referował szef studenckiego samorządu uniwersytetu z Frankfurtu Nicolai Woyczechowski. To oznacza, że takie połączenie jest potrzebne. Studenci zaproponowali, żeby linię próbną uruchomić ponownie latem, ale już dla wszystkich mieszkańców. Koszty ponosiłyby samorządy studenckie razem z władzami obu uczelni i samorządami miejskimi. Pełnomocnik rektora Viadriny Juergen Gruenber obiecał, że niemiecki uniwersytet jest gotowy wesprzeć ten projekt finansowo. Jest też na to szansa ze strony Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. – W naszych akademikach są puste pokoje, a dzięki takiemu połączeniu wielu niemieckich studentów zdecydowałoby się zamieszkać w Słubicach – twierdzi reprezentant polskiej uczelni Marek Kłodnicki.
Kto ma jeździć?
Kubeł zimnej wody na gorące głowy żaków wylał Ryszard Bodziacki. – Trzeba w tej kwestii spełnić wiele wymogów nałożonych przez polskie prawo, a nie wszystko leży w kompetencjach burmistrza – tłumaczył. Zapewnił jednak, że i on jest za połączeniem autobusowym Słubic i Frankfurtu. Trzeba najpierw uzyskać wiele pozwoleń, wyznaczyć przystanki i zbudować zatoczki. – W Słubicach nigdy nie było miejskiej komunikacji, dlatego wszystko trzeba by zaczynać od zera – tłumaczył R. Bodziacki. Nadburmistrz Petzelt twierdził, że Frankfurt jest gotowy, żeby przedłużyć swoją miejską komunikację do Słubic. – Jeśli tylko partnerskie miasto przygotuje u siebie infrastrukturę – twierdził. – To nie takie proste – ripostował R. Bodziacki. Przypomniał, że to Niemcy wycofali się z rozmów o tramwaju przez graniczny most. Burmistrzów podzieliła kwestia wyboru przewoźnika. Każdy z nich widziałby w tej roli rodzimą firmę.
Studenci uzyskali jednak deklarację, że w obu urzędach powstaną grupy robocze, które się zajmą autobusowym połączeniem. – Dopilnujemy, żeby te grupy powstały – mówili studenci.