Najnowsze w Infoship
Brakuje najnowszych.

Skierniewice: Kierowcy o sobie, prezes o innych

infobus
25.06.2006 14:25

Kierowcy spółki miejskiej MZK domagają się podwyżek –informuje Dziennik Łódzki. W ostatnich dwóch miesiącach niektórzy odebrali po… 600 zł pensji. Kierowcy twierdzą, że zamieszanie wokół podwyżek zaczęło się w marcu, po podpisaniu niekorzystnego dla nich aneksu do regulaminu wynagrodzenia. –Prezes uprzedzał nas, że na podpisaniu aneksu stracimy –przyznaje Włodzimierz Dyba, przewodniczący związku zawodowego pracowników MZK. –Zgodziliśmy się, bo prezes obiecał, że dopłaci nam po 20 groszy do tzw. stawki zaszeregowania. Wydawało nam się, że ta zamiana będzie korzystna. Niestety, miesiąc później, przy odbiorze pensji, okazało się, że korzystna nie jest –niektórzy pobrali z kasy po 900 lub nawet 600 złotych, czyli co najmniej 300 zł na rękę mniej. Wtedy zaczęły się kolejne negocjacje, które trwają do dziś. –My chcemy, żeby prezes dał nam 1,10 zł do stawki, a on godzi się jedynie na 70 groszy –mówi Roman Walendzik, przewodniczący zakładowego związku zawodowego „Solidarność”. –Pozostałą sumę chce przekazać mechanikom, którzy stracili 3 lata temu, ale do tej pory nie walczyli o wyrównanie. Ostatnią podwyżkę, której i tak nie odczuliśmy, dostaliśmy cztery lata temu. Prezes dba o wszystkich, przede wszystkim o administrację, tylko nie o kierowców. A to my przecież najciężej pracujemy –dodaje. Antoni Urbanek, prezes MZK, nie godzi się z tymi zarzutami. –Czy 1.400 zł netto dla kierowcy to jest niska płaca jak na Skierniewice? –pyta retorycznie prezes. –Oni by chcieli 9 złotych za godzinę, a takich stawek nie ma nigdzie w okolicy. Poza tym kierowcy myślą tylko o sobie, a ja muszę myśleć o wszystkich swoich pracownikach.