Sieradz: Zmierza do strajku

Pracownicy Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Sieradzu domagają się podwyżek płac już od kilku miesięcy. Ponieważ negocjacje nie przyniosły rezultatu, oflagowali autobusy i zamierzają przystąpić do 2-godzinnego strajku ostrzegawczego. –Kierowca z 30-letnim stażem dostaje 1.300 złotych na rękę! To kpina kiedy pracownicy innych miejskich spółek o takich płacach dawno zapomnieli –uważa kierowca Sylwester Sieradzan, członek zarządu NSZZ „Solidarność”w sieradzkim MPK.
Od marca pracownicy MPK domagają się podwyżki płac. Chodzi im o 1 złoty za godzinę. Kierowcy zarabiają 7,25 zł za godzinę, a w warsztatach mają jeszcze mniej. Pracownicy sieradzkiej spółki porównują się do sąsiedniej bliźniaczo podobnej firmy w Zduńskiej Woli, gdzie kierowcy mają upragnione przez sieradzan 8,25.
Na wczoraj prezes MPK Paweł Wolski zwołał spotkanie z pracownikami. Nie poszli na rozmowy.
–Dla nas się one zakończyły –wyjaśnia Sieradzan. –Uczestniczył w nich negocjator. Nie wiemy z jakiego powodu prezes zwołał zebranie, skoro dotychczas ustalenia zapadały poprzez negocjatora. Nie zamierzamy tego zmieniać.
Prezes Paweł Wolski przyznaje, że pracownicy MPK mało zarabiają i że podwyżki będą, ale od nowego roku. Tymczasem pracownicy domagają się wyrównania od kwietnia. Zarząd MPK zobowiązał się też zmodernizowania punktu socjalnego.
–Mamy jeden zlew na 40 kierowców i jeden sedes –pokazuje Sylwester Sieradzan. –Brakuje odpowiednio zabezpieczonych szafek, więc wszyscy kierowcy zabierają bilety do domu. Chociaż negocjacje się zakończyły, nie ma żadnych zmian. Może to też są obiecanki-cacanki?
Prezydent miasta Jacek Walczak jako przedstawiciel właściciela tej miejskiej spółki nie zamierza na razie wyręczać w uzyskaniu porozumienia z załogą MPK jego prezesa i rady nadzorczej. –Nie mam oficjalnej informacji, jaki jest wynik działań mediatora. Rozmawiałem z wójtem gminy Sieradz, by dopłaciła do tych kursów MPK, które kończą się na terenie gminy. Rozmawiamy też o umowie między MPK a miastem w sprawie pokrycia ulgowych przejazdów. Kwota sięga miliona złotych rocznie.
Prezydent dodaje, że sytuacja MPK nie jest łatwa, bo nawarstwia się od 9 lat. Ma też zamiar przeanalizować, czy prezes MPK efektywnie wykorzystał ostatnich kilka miesięcy, a potem podejmie w stosunku do niego decyzje.