Najnowsze w Infoship
Brakuje najnowszych.

Sejmowa debata o ptz: Brak wiedzy przewoźników

infobus
21.06.2016 15:42

W sejmie podczas debaty o ustawie o ptz obecny byli także (jakojedyni przedstawiciele branży autobusowej) prezes zarządu Polskiej IzbyGospodarczej Transportu Samochodowego i Spedycji Zdzisław Szczerbaciuk oraz wiceprezes PIGTSiS Franciszek Kowaluk: . Oto ich wypowiedzi:

Zdzisław Szczerbaciuk: -?Szanowni państwo, nasza organizacja prowadzi cały czasmonitoring wdrażania tej ustawy. Minęło 5 lat od daty wejścia w życie i kilkarazy, ostatni w grudniu 2014 r., obie komisje się tym zajmowały i zawszetwierdziły, że jest czas. Teraz trzeba podjąć decyzję, jak ten transport mawyglądać. W zasadzie warunki formalne jednostki samorządy zaczęły spełniać wczwartym kwartale 2015 r. i w pierwszym kwartale 2016 r. Plany zrobiływszystkie województwa i 100 samorządów terytorialnych, z tego 76, które miałyobowiązek, na liczbę 127, czyli dużo. Rozpoczęto procedurę unijną dotyczącąinformowania o zamiarze. Do dzisiaj na stronach internetowych uczyniło to 547jednostek ? 14 województw, 227 powiatów i 306 gmin.

Przedmówcy już mówili, że największym problemem dlaprzewoźników i naszym zdaniem powodującym, że system opisany w ustawie niezafunkcjonuje, mimo że zostaną przeprowadzone przetargi i podpisane umowy, jestto, że ? jak podała także NIK ? 3/4 jednostek, w tym wszystkie województwazamierzają udzielić koncesji. Zakładają, że pieniądze pasażera wystarczą.Tymczasem pieniądze pasażera nie wystarczają ani w komunikacji miejskiej, ani wkolejowej. Średni wynik w branży za ostatnich kilka lat to minus 6-7%, tostraty. Firmy ponoszą straty.

Trzeba sobie zdawać sprawę, że transportem publicznymzajmuje się ok. 2200-2500 firm, które posiadają ok. 30 000 pojazdów. SprawozdawczośćGUS dotyczy dwustu dwudziestu paru firm. Dane z GUS mamy zatem od ok. 220przewoźników, reszta to badania, np. my świadczymy usługi dla ponad 200samorządów i możemy na podstawie kilkuset przewoźników ocenić sytuację. Rynekjednak reaguje prawidłowo. Co się dzieje? Liczba linii komunikacyjnychgwałtownie spada, liczba kursów, połączeń na danych liniach spada jeszczeszybciej. Przebieg pojazdów spada zdecydowanie. Tak czy owak bez pieniędzypublicznych, jak to jest na kolei i w komunikacji miejskiej, bardzo trudnobędzie ten transport prowadzić.

Jednym z największych problemów, z jakim się spotykamy przywykonywaniu wszystkich czynności określonych w ustawie, jest całkowita niechęćurzędów marszałkowskich do organizacji komunikacji, czyli tzw. przewozówwojewódzkich, według definicji, według zezwoleń. W tej chwili ponad 60%zezwoleń jest wydanych przez urzędy marszałkowskie, a te chcą realizować 1-2%przewozów. Powiaty na początku nie chciały, ale według mnie najwięcej zrobiły inajwięcej proponują. Jednak, jak powiedział przedstawiciel Związku PowiatówPolskich, nie ma możliwości przejechania z jednej jednostki samorządu dodrugiej. Ustawa jest tak napisana, co podnosiliśmy już parę razy, że wymagazawarcia porozumienia albo utworzenia związku, czyli czegoś bardzoskomplikowanego. Uważamy, że tak jak w niektórych krajach, jeśli jednajednostka samorządu ma potrzebę przewozu do innej jednostki, to powinna onapodjąć decyzję, zorganizować, zapłacić i tylko poinformować. Trzeba touelastycznić.

Następnym problemem, który wywoła olbrzymią awanturę, wświetle obecnej regulacji, jest sprawa przystanków. Zostało to sformalizowane,mają być uchwały. Jest jak jest. Ustawa przewiduje, że przystanek to słupekD-15. W przypadku 50% przystanków, które w tej chwili funkcjonują, słupek jestz jednej strony, a czasem nie ma go z żadnej strony. Zgodnie z ustawą jest toprzestępstwo.

Jak to będzie funkcjonowało, to sprawa parlamentu, natomiastprzedsiębiorcy z niepokojem patrzą, bo czas się nieuchronnie zbliża do rozpoczęcia,a przedsiębiorcy nie wiedzą, jak mają działać. To jest największy problem.Dziękuję.?

Głos na sejmowym forum zabrał także wiceprezes PIGTiSFranciszek Kowaluk:

-?Jestem wiceprezesem Izby, ale jednocześnie chciałem sięwypowiedzieć od strony praktycznej jako przedsiębiorca, czyli szef małego PKS wnajmniejszej miejscowości polskiej z funkcjonującym PKS-em. Tematemdzisiejszego posiedzenia jest informacja o sytuacji transportu publicznego. Tymtematem zajmowaliśmy się, bo narzędzia do organizacji transportu publicznegosamorządy dostały w postaci ustawy z 16 grudnia 2010 r. Odbyły się trzyposiedzenia Komisji Infrastruktury, w tym jedno wspólne z Komisją SamorząduTerytorialnego i Polityki Regionalnej 3 grudnia 2014 r. Pierwsze posiedzeniebyło 15 grudnia 2010 r., czyli w przeddzień uchwalenia ustawy o publicznymtransporcie zbiorowym, a następne 29 marca 2012 r. Trudno się nie zgodzić zraportem NIK czy ze stanowiskiem posła Latosińskiego, że przespano temat, żenic nie robiono. Większość samorządów nie garnęła się do tego, żeby byćorganizatorem, choć narzędzia dostały. Teraz nasz parlament chce dać nagrodętym opieszałym. Nie mogę tego zrozumieć.

Chcę podkreślić, że jest 100 samorządów, które opracowałyplany transportowe, a nawet 24 starostwa, które nie musiały, opracowały takieplany transportowe, m.in. starosta powiatu łosickiego, z którego jestem.Wymagało to dużo wysiłku. Ponad 2/3 samorządów ogłosiło w biuletynie dziennikaurzędowego Unii Europejskiej z rocznym wyprzedzeniem zamiar udzieleniazamówienia publicznego w tym zakresie. A w tej chwili procedowane jest vacatiolegis, bo ? jak podano w uzasadnieniu stanowiska ministerstwa ? NIK oceniła, żejest niedostateczne przygotowanie do funkcji organizatora przez jednostkisamorządu. Nie przez wszystkie, jak wspomniałem.

Mówi się, że brak jest dopłat do sprzedanych biletów.Nieprawda, dopłaty będą, ale u tych zorganizowanych, u operatorów. Mówi się, żebrak prawa wyłącznego. Proszę państwa, pomiędzy 10 a 16 grudnia to Senatwykreślił w art. 20 prawo wyłączne, którego możliwość dawało rozporządzenieunijne w art. 1 ust. 1. Jest tu pan ze Związku Powiatów Polskich. Co robiłyprzez ten czas samorządy, przez te 63 miesiące, bo ustawa weszła w życie 1marca 2011 r., aby przywrócić to prawo wyłączne? Nic nie zrobiły. Dopiero terazsię obudziły, że nie ma prawa wyłącznego. Prawo wyłączne to przyznanieoperatorowi wyłączności na określonej trasie w zamian za wykonywanie kursów natej trasie, na ogół kursów nierentownych.

Proszę państwa, mówię dosyć emocjonalnie, ale ustawa osamorządzie gminnym, ustawa o samorządzie powiatowym mówią o zadaniachwłasnych, a nawet ustawa o systemie oświaty mówi o opiece nad uczniamiprzewożonymi. Podejrzewam, że komunikacja międzymiastowa jest świadomietraktowana, również odgórnie, tak żeby upadła. I rzeczywiście ona upada.Komunikacja miejska i kolejowa mają się dobrze, są wspomagane w 60-80%.Komunikacja międzymiastowa nie jest wspomagana, nie może być wspomagana ześrodków unijnych, nawet gdyby beneficjentem miał być samorząd, jakoorganizator. To też jest dziwne, bo w innych krajach jest ona wspomagana. W 80%komunikacja kolejowa i miejska są wspomagane również w zakresie taboru.Przewoźnicy wykonujący te przewozy, także dla ludzi ubogich i młodzieżyszkolnej, nie mają prawa takiego dofinansowania i przez to średni wiek taboruto ponad 20 lat.

Proponowałbym, panie ministrze, żeby po tych latach, po 63miesiącach pochylić się i zmienić tę ustawę, bo ona nie jest doskonała i wymagapoprawek. Nasza Izba zgłosiła do pana ministra konkretny wniosek, konkretnepropozycje do tej ustawy w dniu 4 maja.Podobnie do ustawy o ulgach, bo np. studenci mają 51% ustawowego prawa do ulgina kolei, a w przewozach kołowych już nie mają, a koleją wszędzie nie dojadą.Trzeba poprawić tę ustawę, ale po co dodatkowe vacatio legis? Niech będzie onawdrażana, tak jak jest wdrażana przez 2/3 samorządów, a opieszali starostowieniech się tłumaczą przed społeczeństwem, dlaczego nie ma operatora, dlaczegoniektórzy utracili prawo do ulg. Dziękuję bardzo.?