Sejm: Rewolucja w szkoleniu kierowców

infobus
21.11.2007 08:05

Zmiany w systemie szkolenia, jakie mają nastąpić w 2008 r., budzą coraz więcej emocji, tym bardziej, że Sejm nie zakończył pracy nad Ustawą o kierujących pojazdami. Zmiana przepisów i związane z tym problemy budziły też sporo emocji wśród uczestników sympozjum „Bezpieczeństwo w ruchu drogowym a system szkolenia kierowców”, którego głównym organizatorem była Polska Izba Gospodarcza Ośrodków Szkolenia Kierowców. Uczestnicy zasypywali pytaniami Andrzeja Bogdanowicza, dyrektora Departamentu Dróg i Transportu Drogowego w Ministerstwie Transportu. Niestety, na wiele z nich nie potrafi ł udzielić odpowiedzi.
Zamiana starego na nowe. Stary system szkoleń, który nie przewiduje możliwości sprawdzania umiejętności zachowania się człowieka w sytuacjach zagrożenia wypadkiem, całkowicie wygasa 10 września 2010 r. Jednak już od 10 września 2008 r. osoby uzyskujące prawo jazdy kategorii D1, D (na autobusy), oprócz kursu na prawo jazdy, będą musiały przejść 280-godzinne szkolenie, tzw. Kwalifikację wstępną, w zakresie wykonywania transportu drogowego osób, łącznie ze szkoleniem specjalistycznym w ośrodku doskonalenia techniki jazdy w warunkach ekstremalnych.
Od 10 września 2009 r. tego typu szkolenia również będą musiały odbyć osoby uzyskujące prawo jazdy kategorii C1, C, C+E (na samochody ciężarowe), w zakresie wykonywania transportu drogowego rzeczy. Wszyscy kierowcy zawodowi, niezależnie od terminu uzyskania prawa jazdy, będą zobowiązani do odbywania, raz na 5 lat, szkoleń okresowych. W projekcie ustawy o kierujących pojazdami proponowane są też następujące zmiany: możliwość uzyskania prawa jazdy kategorii C w wieku 21 lat;kategorii D –w wieku 24 lat;brak możliwości wykonywania zawodu kierowcy przez okres 7 miesięcy od dnia uzyskania po raz pierwszy prawa jazdy, które byłoby wydawane na okres maksimum 5 lat, a jego przedłużenie byłoby możliwe na podstawie badań lekarskich, psychologicznych oraz na podstawie ukończenia kursu okresowego.
Najwięcej obaw i kontrowersji budzi punkt, który mówi, że podczas szkolenia muszą wystąpić elementy zagrożenia. W praktyce oznacza to, że kierowcy muszą przejść 20- godzinne szkolenie na torach albo na symulatorach jazdy. Nasze tory nie spełniają jednak w pełni wymagań unijnych, a symulatorów w Polsce nie ma i nie wiadomo, czy będą we wrześniu przyszłego roku. Jest kilka organizacji, które przymierzają się do ich kupna.
Innym rozwiązaniem jest zbudowanie własnego urządzenia i Polacy chcą to robić, ale nie wiadomo, czy zdążą. Tak przynajmniej twierdzi prof. Zbigniew Lozia z Wydziału Transportu Politechniki Warszawskiej, który był jednym z uczestników sympozjum. Przez cały czas otwarta jest też sprawa opłat za szkolenia –nie wiemy, ile będą kosztować i kto za nie będzie płacił. To też budziło sporo emocji wśród uczestników spotkania.