Najnowsze w Infoship
Brakuje najnowszych.

Sąd wydał wyrok na ukraińskiego kierowcę autokaru

infobus
12.06.2019 09:00

Nakarę sześciu i pół roku pozbawienia wolności skazał 12 czerwca Sąd Okręgowy wPrzemyślu kierowcę ukraińskiego autokaru za umyślne spowodowanie katastrofy wruchu lądowym, w wyniku której śmierć poniosły trzy osoby, a 50 odniosłoobrażenia, w tym kilkoro ciężkich. Wyrok nie jest prawomocny.

Dokatastrofy doszło w sierpniu 2018 r. w Leszczawie Dolnej (Podkarpackie).

Decyzja sądu

Decyzją sądu 42-letni Mykoła Ł. ma także 15-letni zakaz prowadzeniawszelkich pojazdów mechanicznych na terenie RP oraz musi zapłacić po 10 tys. złnawiązki dla oskarżycielki posiłkowej Tamary P. (żony mężczyzny, który zginął,będącej także pokrzywdzoną w katastrofie) oraz trzech innych pokrzywdzonych. Marównież zapłacić za adwokata Tamary P. Sąd zwolnił oskarżonego z opłat sądowychze względu na jego sytuację materialną i zaliczył mu dotychczasowy areszt napoczet kary pozbawienia wolności.

Kara, na jaką skazał kierowcę sąd, jest zasadniczo taka, jakiej w mowiekońcowej domagała się prokurator Beata Starzecka.

Obrona zapowiedziała apelację. Na sali sądowej podczas ogłaszania wyroku niebyło przedstawiciela oskarżycieli posiłkowych.

Zdaniem prokuratury

Mykoła Ł. odpowiadał za spowodowanie wypadku zakończonego śmiercią 3pasażerów prowadzonego przez niego autokaru. 50 innych osób zostało rannych.Według prokuratury kierowca umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa ispowodował katastrofę w ruchu lądowym. Na trasie przejazdu Mykoła Ł. – zdaniemoskarżenia – nie zachował należytej ostrożności, jechał z prędkością znacznieprzekraczającą dozwoloną, przez co godził się na spowodowanie katastrofy.

Jak ustalił biegły z zakresu ruchu drogowego kierowca na odcinku drogipoprzedzającym zdarzenie jechał z prędkością 82 do 85 km przy obowiązującym wtym miejscu ograniczeniu do 50 km/h, a później jeszcze szybciej, bo 100-102 kmna godzinę. Natomiast w miejscu katastrofy, gdzie było ograniczenie do 30 km,jechał z prędkością 70-72 km/h.

Ponadto Mykoła Ł. miał zignorować tablice ostrzegawcze na odcinku zeznacznym spadkiem terenu i niebezpiecznymi zakrętami.

Jak wskazywał w uzasadnieniu orzeczenia sędzia Krzysztof Stępień, takznaczne przekroczenie prędkości, oraz ignorowanie znaków dotyczących ograniczeniaprędkości, przy świadomości, że wiezie się tak dużą liczbę pasażerów i jedziesię nieznaną trasą, nosi znamiona umyślnego działania. Oznacza to, że – zdaniemsądu – Mykoła Ł. godził się na ewentualne skutki swojego postepowania.

Sąd ponadto zaznaczył, że opinia biegłego jest dla sądu wiarygodna.

Mowy końcowe

Proces rozpoczął się w marcu br. Wówczas Mykoła Ł., po odczytaniu aktuoskarżenia, przyznał się do zarzucanych mu czynów i odmówił składaniawyjaśnień. Wyraził także chęć dobrowolnego poddania się karze. Jej wymiaruzgodniony z prokuraturą to 5,5 roku pozbawienia wolności i 15-letni zakazprowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych na terenie Polski.

Jednak Tamara P., nie zgodziła się na taki wymiar kary; jej zdaniem powinnoto być 10 lat więzienia.

Jak argumentowała – w wypadku straciła męża, a jej czteroletnie dzieckoojca. Sama do tej pory jest w złym stanie psychicznym po wypadku. Ponadtokierowca cały czas jechał bardzo szybko, a siedząca obok niego pilotkawycieczki jeszcze go poganiała.

W związku ze sprzeciwem kobiety dotyczącym wymierzenia kary bezprzeprowadzania procesu rozprawa toczyła się dalej.

W mowie końcowej, wygłoszonej 4 czerwca br., pełnomocnik oskarżycielkiposiłkowej Tamary P. oraz kilkorga innych pokrzywdzonych, wnioskował o minimum10 lat więzienia, 15-letni zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznychna terenie RP oraz 200 tys. zł zadośćuczynienia dla wdowy.

Obrona natomiast wniosła w pierwszej kolejności o uniewinnienie w związku zuzasadnionymi wątpliwościami co do opinii biegłego z zakresu ruchu drogowego.Przed mową końcową obrońca zawnioskował do sądu o wyznaczenie kolejnegobiegłego, ale sąd nie zgodził się na to. Sprzeciwili się temu prokurator ioskarżyciel posiłkowy uznając, że inny biegły niczego nowego do sprawy nie wniesie,a jego powołania ma służyć jedynie przeciąganiu procesu.

Gdyby jednak sąd nie uniewinnił oskarżonego, to obrona wnioskowała o zmianękwalifikacji prawnej czynu z umyślnego spowodowania katastrofy na nieumyślne iwymierzenie kary w dolnych granicach przewidzianych przez Kodeks karny. (Kkprzewiduje w takim wypadku od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności, a przyobecnej kwalifikacji – od 2 do 12 lat pozbawienia wolności – PAP).

Jeżeli i ten wniosek nie zostałby uznany przez sąd, to obrona chciała, abywymierzyć oskarżonemu 5,5 roku pozbawienia wolności, jako adekwatnej kary dozarzucanego czynu, czyli w takim wymiarze, w jakim została przed procesemustalona z prokuraturą, gdy oskarżony chciał się dobrowolnie poddać karze.

Żadnego z tych wniosków sąd nie uwzględnił.

Mykoła Ł. w ostatnim słowie prosił o sprawiedliwy wyrok i przeprosiłpokrzywdzonych i ich rodziny. Mówił też, że nie jest winny temu, że on żyje, aofiary zginęły.

Historia wypadku

Do wypadku doszło na drodze nr 28 między Przemyślem a Sanokiem kilka minutpo godz. 22 w piątek 17 sierpnia 2018. Autokar, którym podróżowały – opróczkierowcy – 53 osoby, na ostrym zakręcie przebił barierę energochłonną, zjechałz drogi i stoczył się z wysokiej, trawiastej skarpy, kilkakrotnie koziołkując.

W wypadku zginęły trzy osoby, które zostały przygniecione przez przewróconyautokar. Pozostali pasażerowie doznali obrażeń ciała, w tym kilkoro ciężkich.Ofiary śmiertelne to dwie kobiety w wieku 30 i około 50 lat oraz 32-letnimężczyzna.

Mykoła Ł. jest kierowcą od 10 lat, od około 6 lat pracuje jako kierowcaautokarów turystycznych, a od stycznia 2018 r. jeździł na trasachmiędzynarodowych, w tym do Austrii, Włoch, Niemiec, Czech. W autokarze miałzmiennika, ale – jak powiedziała prokurator – całą drogę od wyjazdu ze Lwowa -od około godz. 15.30 w piątek polskiego czasu (16.30 ukraińskiego) – prowadziłsam. Był trzeźwy. Autokarem jechała wycieczka ze Lwowa do Wiednia. (PAP)