Rzeszów: W sobotę strajk ostrzegawczy miejskiego przewoźnika
Związkowcy z Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji (MPK) w Rzeszowie zapowiadają na sobotę strajk ostrzegawczy. Od godz. 5 do 7 rano nie będą kursowały miejskie autobusy. Związkowcy domagają się m.in. 20 proc. podwyżki płac.
Rzecznik prezydenta Rzeszowa Maciej Chłodnicki zapewnił, że mieszkańcy miasta nie będą pozbawieni komunikacji miejskiej. 'Organizujemy komunikację zastępczą, choć liczymy na rozsądek związkowców i mamy nadzieję, że strajk zostanie odwołany’ – stwierdził.
Jak powiedział PAP przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego Pracowników MPK Stanisław Sadlej, trudna sytuacja zakładu (10 mln zł strat w poprzednim roku – PAP) i brak pieniędzy na podwyżki wynika z tego, że miasto nie zwraca MPK wszystkich kosztów, jakie firma ponosi.
’Chodzi przede wszystkim o koszty związane z ulgami, a także z poszerzeniem granic miasta oraz wzrostem cen paliwa. Domagamy się większej dotacji ze strony miasta, która pokryje te straty oraz zwiększenie płacy o 20 proc.’ – dodał Sadlej.
Obecnie średnie wynagrodzenie w MPK wynosi 2 880 zł brutto. Maciej Chłodnicki powiedział PAP, że w tegorocznym budżecie przewidziane jest ponad 8 mln zł na pokrycie strat w MPK.
’Zdajemy sobie sprawę, że to nie pokryje w całości kosztów funkcjonowania firmy. Chcemy w czerwcu przeanalizować sytuację finansową spółki i ewentualnie zwiększyć tę sumę. Ale nie będzie ona przeznaczona na podwyżki. Z naszych wyliczeń wynika, że kierowcy zarabiają, z nagrodami średnio ok. 3,2 tys. zł brutto i jest to jedna z najlepszych stawek w tej grupie zawodowej w tej części Polski’ – dodał Chłodnicki. Związkowcy zapowiadają, że jeśli sobotnia akcja nie przyniesie rezultatu, 30 kwietnia odbędzie się strajk całodzienny. Na 7 maja zaplanowany jest strajk generalny.