Rzeszów: Strzeż się MPK przyjezdny emerycie
Emerytowany warszawiak, rencista z Krakowa czy Tarnobrzega, który przyjechał do Rzeszowa i wsiadając do autobusu MPK, skasował ulgowy bilet, może zapłacić nawet 100 zł kary za brak specjalnej legitymacji przewoźnika. W Rzeszowie nie wystarcza bowiem dokument wystawiony przez ZUS. Taką przygodę w Rzeszowie przeżyła mieszkanka Mielca. – Przyjechałam odwiedzić chorego męża, który przebywa w szpitalu wojewódzkim przy ul. Lwowskiej. Gdy wracałam na dworzec autobusem miejskim, wsiedli kontrolerzy. Pokazałam im skasowany bilet. Ulgowy, bo jestem na emeryturze. Zażądali legitymacji, która zaświadcza, że rzeczywiście jestem na emeryturze i nie chcę wyłudzić ulgi od władz Rzeszowa. Pokazałam legitymację ZUS-owską – opowiada pani Maria. – Kontrolerom to nie wystarczyło, poprosili o legitymację wydawaną przez rzeszowskie Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne. Oczywiście takiego dokumentu nie miałam, bo i skąd go miałam wziąć? W Rzeszowie byłam zaledwie kilka godzin i przez myśl mi nie przeszło, aby przed wejściem do miejskiego autobusu biegać i załatwiać jakąś legitymację. Szczególnie w niedzielę, bo wtedy akurat przyjechałam do męża – mówi mielczanka. Kontrolerzy chcieli ukarać ją mandatem za brak legitymacji MPK. – Chyba miał on wynosić ponad 100 zł, dokładnie nie pamiętam, bo byłam bardzo zdenerwowana. Na szczęście okazali się ludźmi i skończyło się na ustnym pouczeniu – kończy pani Maria. Nie wszyscy przyjeżdżający do Rzeszowa mają tyle szczęścia. Dyrektor MPK w Rzeszowie Wiesław Pomianek przyznaje, że w ciągu miesiąca jedna, dwie osoby spoza Rzeszowa, posiadające ważne dokumenty świadczące o pobieraniu emerytury czy też renty, dostają mandaty za brak specjalnej legitymacji przewoźnika. Przepis o tych legitymacjach obowiązuje od kilku lat, jednak od 2005 roku MPK zaczęło go bardziej rygorystycznie przestrzegać. – Osoby uprawnione do korzystania z biletów ulgowych samorządowych muszą zgodnie z uchwałą rady miasta mieć dokument poświadczający prawo do ulgi. W przypadku emerytów i rencistów jest to legitymacja wydawana przez nas – tłumaczy Pomianek. Specjalne dokumenty mają za zadanie wyeliminować tych, którzy chcą korzystać z ulg, a nie mają do tego prawa. – Chodzi np. o emerytów, którzy pracują. Mamy bardzo niską refundację ulg samorządowych z budżetu miasta i nie stać nas na prezenty – słyszymy w MPK. Rzeszowianie i mieszkańcy okolicznych miejscowości, gdzie dociera miejska komunikacja, zdążyli się już do tego przyzwyczaić. Przyjezdni jednak nadal się dziwią, że legalna legitymacja wystawiana przez ZUS nie wystarcza. – Nieznajomość naszego prawa szkodzi – mówi filozoficznie Pomianek. Na pocieszenie dodaje, że taka osoba i tak przeważnie nie płaci nałożonej kary. – Po skontaktowaniu się ze mną mandat jest anulowany – zapewnia dyrektor. Po cóż więc tak dziwny przepis, skoro nakładana kara nie jest egzekwowana, tylko anulowana? Czy nie można go zmienić w stosunku do osób przyjezdnych? – Nie ja jestem uchwałodawcą, lecz rada miasta – kończy szef MPK. Szczegóły: http://miasta.gazeta.pl/rzeszow/1,34962,4174103.html?nltxx=1077949&nltdt=2007-05-25-02-06 .