Rzeszów: Nie będzie strajku MPK. Załoga dostanie zaległe premie
Zapowiadany przez związkowców rzeszowskiego MPK na poniedziałek 15 grudnia strajk całodzienny nie doszedł do skutku. Nie będzie również strajku ciągłego, który miał się rozpocząć od środy 17 grudnia. Groźba strajku została zażegnana dzięki porozumieniu z dyrekcją zakładającemu, że załoga otrzyma zaległe premie.
Negocjacje związków zawodowych z przewodniczącą Rady Nadzorczej Teresą Kubas-Hul oraz dyrekcją spółki trwały całą środę 10 grudnia. Po wielu godzinach rozmów porozumienie podpisano dopiero o godz. 23. Postulaty związkowców zostaną spełnione.
– Nie mogłem dopuścić do sytuacji, że mieszkańcy zostaną pozbawieni komunikacji – tłumaczy Krzysztof Chojnacki, prezes MPK. Kierownictwo miejskiej spółki musi teraz znaleźć brakujące ok. 360 tys. zł. Jeszcze kilka dni wcześniej prezes mówił, że takich pieniędzy MPK nie ma.
Przypomnijmy, że wstrzymanie wypłat premii miało być elementem szukania oszczędności w przeżywającej trudne chwile spółce. Pracownicy nie otrzymali ich przez trzy miesiące: w sierpniu, wrześniu i październiku. Takie posunięcie doprowadziło do ogłoszenia sporu zbiorowego przez związki zawodowe. Rano 7 grudnia doszło do dwugodzinnego strajku ostrzegawczego, kolejnym krokiem miał być strajk całodzienny i ciągły.
Spór dotyczył m.in. kwestii czy premie są uznaniowe. Porozumienie zakłada, że premie są składnikiem wynagrodzenia.
Połowa kwoty zaległych premii zostanie wypłacona 10 stycznia wraz z wynagrodzeniem i premią za grudzień, a druga połowa 10 lutego. – W efekcie ustalono, że wszystkie zaległości mają być wyrównane przez pracodawcę “na zero”do 10 lutego – wyjaśnia Michał Białogłowski, przewodniczący zakładowej Solidarności i reprezentant załogi w Radzie Nadzorczej.
Porozumienie oznacza zakończenie sporu zbiorowego w MPK. Nie oznacza jednak koniec kłopotów spółki. Pieniądze na premie muszą się znaleźć, a już wiadomo, że miasto nie dopłaci w tym roku żadnych pieniędzy do MPK.