Rzeszów: MPK na tropie dłużników
Nie płacisz kary za jazdę bez biletu autobusem? Uważaj, bo już wkrótce przez takie przewinienie możesz mieć kłopoty np. z kupnem telewizora na kredyt. Rzeszowskie Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne, wzorem innych miejskich przewoźników, rozważa współpracę z Krajowym Rejestrem Długów. Jest to legalna, stale aktualizowana baza informacji o dłużnikach. Na listę trafiają osoby, które uporczywie unikają płacenia swoich długów. Prawo pozwala na wpisanie do KRD osób, które mają dług przekraczający 200 zł i którym sąd wydał nakaz zapłaty.
– W naszej wewnętrznej bazie mamy zarejestrowanych kilkadziesiąt tysięcy takich dłużników. Są to sprawy z ostatnich 10 lat. Wpisanie takich delikwentów do rejestru spowoduje, że przynajmniej część tych mandatów zostanie spłacona. Bo rejestr jest dobrym straszakiem, co pokazuje przykład innych miast, np. Gorzowa Wielkopolskiego, gdzie bardzo poprawiła się ściągalność długów od pasażerów na gapę – mówi Wiesław Pomianek, dyrektor MPK.
Co oznacza dla przeciętnego obywatela wpis do rejestru? Z danych KRD korzystają np. banki, firmy telekomunikacyjne czy sklepy oferujące zakupy na raty. I tak osobie, która znajdzie się w rejestrze, niełatwo będzie dostać kredyt czy też kupić telefon komórkowy z abonamentem. Swoich usług może jej też odmówić operator telewizji kablowej lub internetu, nie mówiąc już o kłopotach z wynajęciem mieszkania.
Według szacunków MPK co 10. pasażer jeździ bez biletu. – Rekordzista został złapany przez kontrolerów ponad 80 razy. Długi niektórych recydywistów przekraczają kilka tysięcy złotych – mówi szef miejskiej komunikacji.
Rocznie MPK wystawia ok. 50 tys. mandatów. Ich ściągalność jest na poziomie 35-40 proc. Miejski przewoźnik w sierpniu chce zakupić specjalny program, który będzie weryfikował dłużników. – Chodzi o to, aby uniknąć sytuacji, kiedy ktoś uregulował niedawno mandat, a mimo wszystko znalazł się na liście. Do rejestru muszą być bowiem zgłaszani tylko 'pewniacy’ – tłumaczy szefostwo MPK.
Pierwsi gapowicze (ponad setka) do Krajowego Rejestru Długów mają trafić we wrześniu. – Są to osoby, które zostały złapane na jeździe bez biletu jeszcze pod koniec lat 90. Wiele z nich może się tym faktem bardzo zdziwić, bo pewnie już zapomnieli, że takie zdarzenie miało miejsce. My jednak pamiętamy i mamy na to dokumenty – mówi Pomianek.