Radomski kierowca walczy do końca. Sąd przyznał mu rację i … ukarał
Jesienią 2022 r. żona wicekomendanta komisariatu Policji w Radomiu wjechała w miejski autobus i ... uznała, że jest bez winy.
Przybyli na miejsce zdarzenia policjanci bezkrytycznie dali wiarę kobiecie i próbowali winą za kolizję obarczyć kierowcę autobusu. Gdy ten nie zgodził się na przyjęcie mandatu, sprawa trafiła do sądu.. Na szczęście, po stronie prowadzącego był monitoring i media.
Listopad, 2022 roku
Kierowca autobusu miejskiego zmieniał pas ruchu. W tym momencie spod komendy policji wyjechał ciemny suv. Za kierownicą siedziała żona zastępcy komendanta miejskiego policji w Radomiu.
-„Jak relacjonował kierowca autobusu, tuż po kolizji mąż kierującej autem osobowym chciał spisać oświadczenie, w którym kobieta przyznawałaby się do winy. Jednak dyrekcja nakazała kierowcy autobusu rozwiązać tę sprawę przy oficjalnym udziale policji. Wówczas zaczęły się problemy... – tak opisuje zdarzenie serwis brd24.pl.
Dzięki nagraniom z kamer umieszczonych na budynku komendy widać było całe zajście. Policjanci uznali, że winę ponosi kierowca autobusu.
-„Zdębiałem, bo funkcjonariusze zaczęli się upierać, że to ja jestem sprawcą – opowiadał wówczas serwisowi kierowca autobusu. – Powiedziałem, że nie przyjmę mandatu. Stwierdzili, że w takim razie sprawa zostanie skierowana do sądu .
Tymczasem poproszeni o ocenę sytuacji eksperci jasno wskazywali, że zawiniła kobieta kierująca samochodem osobowym. Kierowca autobusu nawet nie miał szans zareagować.
PRZESIĄDŹ SIĘ NA:
Sąd przyznaje rację ale
Kiedy sprawą zaczęły interesować się media, sprawę przeniesiono do innej jednostki policji – do Przysuchy. Tamtejsi mundurowi jednak nadal wskazywali współwinę kierowcy autobusu. Ostatecznie sprawa trafiła do sądu, który wydał wyrok w trybie nakazowym.
-„Sędzia Łukasz Lechowski uznał, że kobieta kierująca suv-em jest winna tego, iż nie zachowała ostrożności podczas włączania się do ruchu z zatoki parkingowej przed komendą, przez co doprowadziła do bocznego zderzenia z autobusem miejskim. Za spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym wymierzył jej 700 zł grzywny” – podsumowuje serwis.
Co dziwne, sędzia uznał jednak, że kierowca autobusu też popełnił wykroczenie. W jego ocenie on również nie zachował ostrożności podczas zmiany pasa z lewego na prawy, „wskutek czego doprowadził do zderzenia z pojazdem marki Suzuki Grand Vitara". I także na kierowcę autobusu nałożył karę grzywny w kwocie 700 zł. Kierowca autobusu z wyrokiem się nie zgodził, zapowiedział wniesienie sprzeciwu. To oznacza, że sąd będzie musiał przeprowadzić rozprawę i przesłuchać oboje kierowców.
Tymczasem radomska prokuratura zbada, czy policjanci z I Komisariatu Policji w Radomiu odstąpili od ukarania sprawczyni kolizji z miejskim autobusem tylko dlatego, że była nią żona ich szefa. To czyn opisany w art. 231 par. 1 Kodeksu karnego mówiącym o niedopełnieniu obowiązków przez policjantów, zagrożony karą do trzech lat pozbawienia wolności.