Radom: Groźny wypadek busa – pasażerowie się skarżą

infobus
06.09.2007 13:58

Czasami to człowiek naprawdę ma ochotę wysiąść. Kierowcy jeżdżą bardzo szybko, wyprzedzają na trzeciego, a przecież w tych samochodach nie ma nawet pasów bezpieczeństwa – skarżą się pasażerowie busów. Do groźnego wypadku busu doszło w środę po godzinie 9. Samochód kursował z Lublina do Łodzi, właśnie opuścił Radom i jechał w stronę Mniszka. Padał ulewny deszcz, jezdnia była śliska. W Kowalance samochód wpadł w poślizg i zjechał do przydrożnego rowu. Autem podróżowało 12 osób, ośmioro pasażerów w wieku od 18 do 68 lat trzeba było przewieźć do szpitala. Sześcioro z nich doznało ogólnych potłuczeń, po badaniach lekarz pozwolił im opuścić szpital. Dwie kobiety zostały na obserwacji.
Na razie nie wiadomo, co było przyczyną tego wypadku, to ustali policja. Samochód został zabezpieczony, zbada go biegły. Ale pasażerowie prywatnych busów od dawna skarżą się na brawurę kierowców.
– Czasami to człowiek naprawdę ma ochotę wysiąść. Niektórzy kierowcy jeżdżą bardzo szybko, znacznie przekraczają dozwoloną prędkość, wyprzedzają na trzeciego, a przecież w busach nie ma nawet pasów bezpieczeństwa, o poduszkach powietrznych nie wspominając – mówi pani Joanna, która busem dojeżdża do pracy. Jednak mimo tego pasażerowie decydują się na jazdę z 'dreszczykiem’. – Co mam zrobić, jeśli jest to jedyny dostępny dla mnie środek transportu? – pyta radomianka.
– Kierowcy mają bardzo wyśrubowany czas przejazdu i muszą zdążyć, bo inaczej mogą mieć kłopoty w pracy – mówił nam mężczyzna, który zadzwonił do redakcji. – Dlatego jeżdżą jak szaleni. Strach jeździć – dodał.
Dwa lub trzy razy w miesiącu radomska drogówka z Inspekcją Transportu Drogowego prowadzi akcję 'Bus’. Funkcjonariusze zwracają wtedy baczniejszą uwagę właśnie na te pojazdy. – Najczęściej kierowcy są karani mandatami za przekraczania dozwolonej prędkości i za przewóz zbyt dużej liczby osób, ale zdarza się też, że zatrzymywane są dowody rejestracyjne ze względu na zły stan techniczny pojazdów – mówi Rafał Jeżak, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Radomiu.
Wiosną tego roku zatrzymano bus, który miał np. gaśnicę zamontowaną tak, że nie można jej było zdjąć, brakowało śrub mocujących w kołach, szwankowało także tylne oświetlenie.
Czasami kontrole prowadzone są na prośbę samych podróżnych. – Zdarza się, że dzwonią pasażerowie, którzy podejrzewają kierowcę, że jest pod wpływem alkoholu. Jeśli tylko pojawią się jakieś wątpliwości co do stanu kierowcy czy samochodu, należy zadzwonić pod numer 997 – informuje Jeżak. Drogówka sprawdzi wtedy, czy wszystko jest w porządku.