Racibórz: Starosta chce przejąć PKS
Po roku przymiarek gminom nie udało się stworzyć związku by przejąć raciborski PKS. Zdecydował się za to starosta Adam Hajduk. Poprosi radę o zgodę, by powiat był właścicielem przewoźnika. – Bo jest dobra firma, działa na naszym terenie. Weźmy ją bo inaczej stracimy – przekonuje.
Jeszcze w październiku samorząd powinien zadeklarować czy chce przejąć od Skarbu Państwa PKS. Przed rokiem to gminy powiatu chciały sprawować pieczę nad firmą. – Powiatowi nie damy, bo ma pewnie niecne plany – przypomina stanowisko włodarzy gminnych starosta Hajduk. Tymczasem po roku spotkań i dyskusji samorządy nie zdecydowały się na utworzenie związku międzygminnego, który zarządzałby przewoźnikiem.
Hajduk ostrzega, że jeśli powiat zrezygnuje z przejęcia może dojść do sytuacji, w której marszałek województwa zdecyduje o połączeniu rentownego raciborskiego PKS z radzącym sobie słabiej. – Weźmie dobre autobusy i stracimy na tym – prognozuje starosta.
Firma odnotowała za ubiegły rok 11 tysięcy zysku, a za pierwsze półrocze 2009 – 271 tys. zł. Ma 136 pracowników w tym 65 kierowców. W ciągu ostatnich trzech lat kupiła 12 nowych autobusów, w tym 8 mercedesów. – Gro usług wykonuje na trasach do 30 km, czyli na terenie powiatu. Weźmiemy dobrą firmę, żadne kukułcze jajo – podkreśla Adam Hajduk.
Wśród radnych powiatowych jest były pracownik PKS Ryszard Winiarski. Przepracował tam ponad 20 lat. – Pamiętam czasy gdy popularne ogórki jeździły. Teraz autobusów jest kilkadziesiąt, a bywało ich ponad 170. Nie wszystkie stały na placu. Niektóre miały 'nocleg’ w gminach dokąd jeździły. Kierowca z konduktorką nocowali tam razem z pojazdem – wspominał dziś na posiedzeniu komisji rajca.