Przystankowy strajk w Kielcach. 24 stycznia
Po kilkumiesięcznym okresie spokoju, w Kielcach mamy kolejne wrzenie na linii MPK – UM. Związkowcy z transportowej spółki domagają się od miasta spełnienia transportowych i socjalnych postulatów.
15 stycznia związki zawodowe działające w Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacji w Kielcach: czyli NSZZ Solidarność oraz Związek Zawody Pracowników Transportu Publicznego ogłosiły, że 24 stycznia zaostrzą akcję strajkową.
Przystankowy strajk ma polegać na „pominięciu przystanków i niewjechaniu na ul. Olszewskiego kursami w godzinach szczytu, czyli pomiędzy godz. 14–16 w tym dniu”.
I zapowiadają, że kolejne decyzje będą podejmowane przez komitet strajkowy na bieżąco w zależności od „stanowiska miasta wobec zgłoszonych uprzednio postulatów”.
O co chodzi?
Przypomnijmy, że od tegorocznych wakacji w MPK Kielce trwa pogotowie strajkowe. To reakcja związków zawodowych na brak reakcji na postulaty skierowane do władz miasta w lipcu minionego roku. Dotyczyły one m.in. udrożnienia buspasów na ulicy Olszewskiego w Kielcach, które notorycznie są blokowane przez samochody osobowe.
Dlatego teraz decyzję o zaostrzeniu akcji strajkowej związkowcy tłumaczą „dobrem komunikacji zbiorowej w Kielcach” oraz „sytuacją socjalną pracowników”. Jak informuje Bogdan Latosiński, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Transportu Publicznego w MPK Kielcach, przystankowy strajk to efekt braku realizacji postulatów zmierzających do poprawy jakości komunikacji miejskiej w Kielcach.
-„To między innymi nierealizowanie postulatów o odblokowanie buspasów. Przez to autobusy notują częste opóźnienia, a kierowcy muszą rezygnować ze swoich przerw śniadaniowych, aby zrekompensować opóźnienie wynikające z zablokowanych buspasów. Takie sytuacje pogarszają jakość usług, a tym samym odstraszają pasażerów od komunikacji miejskiej – mówi związkowiec.
Bogdan Latosiński zaznacza, że do dziś nie powstały nowe toalety dla kierowców przy pętlach autobusowych.
PRZESIĄDŹ SIĘ NA:
Co na to miasto?
Arkadiusz Kubiec, wiceprezydent Kielc odpowiedzialny za transport publiczny tak komentuje w lokalnych mediach najnowszą akcję związkowców:
-„Te działania są skierowanie pod niewłaściwy adres. To są postulaty, które powinny trafić do pracodawcy, a miasto nim nie jest. Pracodawcą jest prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji. Od pół roku prezes nie kontaktowała się ze mną, nie zgłaszała, że ma problemy – mówi.
Dodaje, że Urząd Miasta wywiązuje się z umowy zawartej z Miejskim Przedsiębiorstwem Komunikacji.
– Wszystkie płatności są regulowane w terminie. Moim zadaniem jest zapewnienie mieszkańcom porządnej komunikacji i to robię.
„