Najnowsze w Infoship
Brakuje najnowszych.

Przemyślana elektromobilność, czyli jak to robią na Wyspach

infobus
23.11.2020 16:00

Ostatni raport Najwyższej Izby Kontroli o realizacji polskiej elektromobilności unaocznił wielu decydentom, że jest to ich kolejna mrzonka i właściwie nie ma szans, żeby ją zrealizować nie tylko do końca 2025 roku, ale nawet problematycznym staje się rok 2035.

Sprawdzonych wzorców nie brakuje i jednym z ciekawszych i godnych polecenia jest model brytyjski. Konsekwentnie realizowany wchodzi w kolejną fazę realizacji.

Zielona rewolucja

Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson ogłosił 18 listopada zielony plan skoncentrowany na inwestycjach w źródła odnawialne i czystą mobilność. Tak zwaną „zieloną rewolucję przemysłową”, której celem jest stworzenie 250 000 miejsc pracy. Dekalog zawiera w dziesięciu punktach konkretną kwestię dotyczącą mobilności: „Inwestowanie w bezemisyjny transport publiczny przyszłości”, na który w ciągu najbliższych pięciu lat (do 2026 roku) zostanie wydane ok. 5 miliardów funtów (niecałe 6 miliardów euro).

W ramach planu ma być zakupione ponad 4 tys. bezemisyjnych autobusów (elektryczne, gazowe, itd.) rozbudowana infrastruktura (buspasy, stacje doładowania, itd.). W ramach planu będzie także rozbudowywana cała infrastruktura energetyczna m. in. budowane elektrownie wiatrowe, solarne i przesyłowa sieć energii elektrycznej.

Jak widać brytyjskie pojmowanie elektromobilności to nie tylko wprowadzanie e-busów na drogi, ale przede wszystkim całościowe podejście do sprawy, gdzie istotnymi jest także tworzenie nowych miejsc pracy, rozwój gospodarczy i energetyczny kraju. Niestety, polscy pomysłodawcy elektromobilnosci jakoś o tym zapomnieli.

„Zielona rewolucja przemysłowa” to także ogromna szansa dla producentów taboru autobusowego, którzy z końcem grudnia br. otrzymają pewne gwarancje pozwalające bezpiecznie inwestować w rozwój produkcji czy nowe projekty. A będzie nią „Narodowa Strategia Autobusowa”. Dokument gwarantujący m. in. nie tylko dotacje dla producentów, ale także organizatorów komunikacji publicznej (samorządy) i operatorów, gdzie warunkiem otrzymania dodatkowych pieniędzy jest ukierunkowanie inwestycji dla zaspokojenia potrzeb pasażerów i lokalnej społeczności.

Bez diesli

Kolejnym elementem wspierającym zielony transport publiczny na Wyspach jest zakaz sprzedaży nowych samochodów z silnikami spalinowymi. Od 2030 r.

Zgodnie z planem, od 2030 r. zakazana zostanie sprzedaż nowych samochodów z silnikami spalinowymi, zarówno benzynowymi, jak i diesla, zaś od 2035 r. - także hybrydowych.

Zakaz sprzedaży samochodów z silnikami spalinowymi po raz pierwszy ogłoszono w 2017 r., ale wówczas miał wejść w życie w 2040 r., a w lutym tego roku przesunięto tę datę na rok 2035.


Pomoc dla miast

Brytyjski rząd nie zostawia też komunikacji miejskiej w potrzebie. Transport for London (TfL), publiczna spółki zarządzająca komunikacją w brytyjskiej stolicy, dostanie od rządu pomoc finansową w wysokości 1,8 mld funtów, która pozwoli na funkcjonowanie metra i autobusów w Londynie do marca 2021 r.Pomoc finansowa od rządu - już druga w tym roku - była konieczna w związku ze spadkiem przychodów w efekcie zmniejszonej liczby pasażerów, co z kolei było spowodowanie restrykcjami wprowadzonymi w celu zatrzymania koronawirusa. Po wprowadzeniu lockdownu w marcu przychody TfL spadły o 90 proc., wskutek czego w maju spółka dostała od rządu 1,6 mld funtów w ramach półrocznego pakietu pomocowego.

Nowe porozumienie zawarte między ministerstwem transportu a władzami Londynu ponownie jest rozwiązaniem krótkoterminowym. Burmistrz miasta, Sadiq Khan zwrócił się do rządu o 5,7 mld funtów, co pozwoliłoby TfL funkcjonować przez półtora roku. Jak ostrzegały władze Londynu, bez pomocy finansowej TfL będzie musiała ogłosić bankructwo. Khan przyznał, że zawarte porozumienie nie jest idealne, ale jak twierdzi, udało mu się zablokować najgorsze propozycje rządu w kwestii warunków stawianych w zamian za pomoc. W październiku, w trakcie toczących się negocjacji mówił, że rząd domaga się podniesienia cen przejazdów metrem i autobusami oraz ograniczenia liczby osób, uprawnionych do darmowych przejazdów, rozszerzenia strefy, w której obowiązuje opłata za wjazd samochodem oraz podniesienia podatku miejskiego.


-"Jedynym powodem, dla którego TfL potrzebuje wsparcia ze strony rządu, jest fakt, że od marca prawie wszystkie nasze dochody z taryf wyschły, ponieważ londyńczycy postępowali zgodnie z wytycznymi, czyli ograniczyli korzystanie z komunikacji publicznej" – powiedział Khan.