Poznań: Zakaz palenia na przystankach MPK zacznie obowiązywać już we wtorek
I lepiej się do niego stosować, bo za palenie pod wiatą grozić będzie mandat. Przestrzegania zakazu mają pilnować policjanci i strażnicy miejscy. Przepis uchwaliła we wrześniu Rada Miasta. Pomysł wyszedł z Wydziału Zdrowia i Opieki Społecznej w Urzędzie Miasta. Urzędnicy chcieli wzorem innych miast w ten sposób zadbać o niepalących pasażerów, którym przeszkadzają palacze. Początkowo tzw. strefą wolną od dymu tytoniowego planowano objąć całe przystanki. Część radnych miała jednak wątpliwości jak wyznaczyć granice przystanków i czy przepis nie będzie martwy. Podczas dyskusji w trakcie posiedzeń komisji Rady Miasta pojawiła się więc propozycja, by przepis ograniczyć jedynie do obszaru pod wiatą przystankową, tak jak ma to miejsce w niektórych miastach (np. w Toruniu). Ostatecznie zakaz 'okrojono’ więc tylko do obszaru pod wiatą przystankową oraz dworców komunikacji miejskiej. Uchwała ukazała się już w Dzienniku Urzędowym Województwa Wielkopolskiego i za kilka dni, we wtorek, będzie prawomocna. – Zostaliśmy zobowiązani przez miasto do stosownego oznakowania do tego czasu wiat przystankowych, naszych dworców i terminali – mówi Iwona Gajdzińska, rzecznik MPK. Dziś przewoźnik zdecyduje o tym, w jaki sposób będzie informował pasażerów o wprowadzeniu w tych miejscach stref wolnych od dymu tytoniowego. Prawdopodobnie będzie to po prostu nalepka z prostym komunikatem 'zakaz palenia’. Kto będzie pilnował by pod wiatą nie palono papierosów? Policja i straż miejska, ale zarówno jedni, jak i drudzy zastrzegają, że nie będzie to dla nich priorytet. – Nikt nie będzie wyskakiwał z radiowozu na widok osoby palącej pod wiatą przystankową. Interwencje będą podejmować wyłącznie patrole piesze – mówi Przemysław Piwecki, rzecznik straży miejskiej. – Nie chodzi przecież o nagonkę, ale raczej o to, by palacz miał świadomość kary za palenie w niedozwolonym miejscu. Może uda się ich trochę 'wychować’ – dodaje. Niejasna pozostaje jednak ciągle wysokość kary za palenie pod wiatą. MPK planowało już umieścić na wiatach informacje o karze 50 zł, ale straż miejska zastrzega, że mandat może być zupełnie innej wysokości. – Uchwała nie jest pod tym względem jasna. W ocenie naszych prawników nie mamy tu do czynienia z taryfikatorem – mówi Piwecki. – Naszym zdaniem mandat może wynosić od 20 zł do 500 zł – dodaje.