Witamy na stronie Transinfo.pl Nie widzisz tego artykułu, bo blokujesz reklamy, korzystając z Adblocka. Oto co możesz zrobić: Wypróbuj subskrypcję TransInfo.pl (już od 15 zł za rok), która ograniczy Ci reklamy i nie zobaczysz tego komunikatu Już subskrybujesz TransInfo.pl? Zaloguj się

Poznań: Za jazdę bez biletu zapłacisz 300 zł

infobus
16.02.2008 17:24

Mniej rabatów i zniżek dla pasażerów MPK W czerwcu za sieciówkę zapłacimy kartą. Każdy bilet będzie wyraźnie oznaczony (jest ulgowy czy normalny, jak długo można z nim podróżować). Znikną sieciówki ulgowe na okaziciela. Mniejsze będą rabaty przy zakupie biletów długo-okresowych. Gapowicze złapani na gorącym uczynku będą musieli płacić znacznie wyższe kary. Takie zmiany MPK wprowadza 26 lutego, przy okazji podwyżek cen biletów.Tym razem miejski przewoźnik postanowił nie drukować biletów dopłatowych. Nie oznacza to jednak, że pasażerowie nie będą mieli okazji pozbyć się starych.- Do 1 marca pasażerowie mogą jeszcze korzystać ze starych biletów. Po tym czasie niezużyte egzemplarze będzie można zwracać w punktach MPK – zapewnia Zbigniew Ru-sak, dyrektor do spraw organizacji przewozów w poznańskim MPK. I wyjaśnia, że pozwoli to znacznie ograniczyć wydatki przewoźnika.Po tym czasie niedostępne będą w Poznaniu bilety 10-minutowe. Teraz najtańszy bilet pozwoli na jazdę tramwajem lub autobusem maksymalnie 15 minut.- Sprzeciwialiśmy się temu pomysłowi i nie jesteśmy zadowoleni z takiej decyzji radnych. Stracimy bowiem pasażerów, którzy przejeżdżali dwa lub trzy przystanki. Dla nich podwyżka jest znaczna, bo zamiast 1,30 złotych będą musieli płacić 2 złote – twierdzi Wojciech Tulibacki, prezes MPK.Od 26 lutego nie będzie też można łączyć biletów (dzisiaj, kasując jednocześnie dwa 10-minutowe, możemy podróżować pół godziny).- Było to źródłem wielu nadużyć ze strony pasażerów. Często dwie osoby kasowały jednocześnie bilety, a kiedy jedna z nich po kilku minutach wysiadała z pojazdu, oddawała swój bilet drugiej – opowiada Rusak. – Wtedy ta druga mogła jechać tramwajem kolejne 20 minut. Teraz drugi bilet 15-minutowy będzie można skasować dopiero, gdy pierwszy straci ważność.Po podwyżce komkarty na okaziciela nie będą mogły być ładowane biletem ulgowym. Jak przekonują przedstawiciele MPK, możliwość taka była nieuzasadniona. Ulga przysługuje bowiem konkretnej osobie, nie biletowi. Najbardziej niekorzystną dla pasażerów zmianą będzie zmniejszenie rabatów, z jakich korzystają pasażerowie kupujący bilety długookresowe (dotychczas bilet 12-miesięczny kosztował 45 procent taniej, niż dwanaście biletów miesięcznych. Teraz będzie tańszy tylko o 10 procent). Z poznańskich kiosków znikną także bloczki dziesięciu biletów jednorazowych, przy zakupie których jedenasty bilet otrzymywaliśmy bezpłatnie.Nie są to jednak ostatnie zmiany, jakie na ten rok przewoźnik miejski przygotował dla swoich pasażerów.- Planujemy, że najpóźniej w czerwcu w punktach MPK, gdzie doładowywane są kom-karty, będzie można płacić kartą bankomatową – mówi Zbigniew Rusak. – Do tej pory nie było to możliwe, bo banki żądały zbyt wielkich opłat. Teraz sytuacja na rynku się zmieniła i chcemy ułatwić pasażerom zakup biletów.Wbrew temu, co początkowo planowano biletomaty, jakie do końca roku mają stanąć na poznańskich ulicach, nie będą umożliwiały płacenia kartą.- Podjęliśmy decyzję, że w pierwsze fazie na ulicach pojawi się 40 biletomatów. Wszystkie umożliwią doładowanie komkarty. Będzie to kosztowało nasz budżet około pięć milionów złotych. Do urządzenia trzeba doprowadzić prąd, odpowiednio je zamontować – opowiada Zbigniew Rusak. – A wyposażenie ich w funkcję umożliwiającą płacenie kartą jeszcze bardziej zwiększyłoby te koszty.Pracownicy MPK pracują też nad ułatwieniem pasażerom dostępu do biletów jednorazowych. Nie chcą jednak jeszcze zdradzać szczegółów.Miejski przewoźnik planuje uruchomić w tym roku nowy system. Umożliwiałby gratyfikowanie pasażerów, którzy systematycznie kupują bilety miesięczne, a których nie stać na jednorazowy zakup biletu rocznego.- Jeśli nie mieliby ani jednego dnia przerwy w ważności sieciówek, to w ogólnym rozrachunku zapłaciliby tyle, co pasażerowie kupujący bilety 12-miesięczne – twierdzi Rusak.