Poznań: Wysokość kary za jazdę na gapę budzi emocje

infobus
31.08.2007 22:10

Wrocław, Opole, Jelenia Góra, Bielsko-Biała, a także wielkopolskie: Kalisz, Leszno i Kórnik –to tylko niektóre miasta, w których kara za jazdę bez biletu komunikacją miejską jest 50-krotnością ceny najtańszego biletu normalnego. Gdyby w Poznaniu zastosować rządowe przepisy z 2005 roku, to gapowicze powinni maksymalnie płacić 65 złotych. Dlaczego Poznań jest jednym z nielicznych miast w Polsce, który do urzędowego rozporządzenia się nie dostosował? W czerwcu Rada Miasta Poznania podjęła uchwałę, że kara za jazdę bez ważnego biletu wynosi 100 złotych (jeśli zapłacimy u kontrolera od razu). Podwyżka obowiązuje od miesiąca. Tymczasem do dziś ważne rozporządzenie ministra infrastruktury z 20 stycznia 2005 roku (Dziennik Ustaw nr 14, poz. 117 i 118) mówi wyraźnie, że wysokość kary za jazdę bez ważnego biletu, jaką stosować może przewoźnik, wynosi 50-krotność ceny najtańszego biletu jednorazowego normalnego. W Poznaniu taki bilet kosztuje 1,30 złotych, czyli kara powinna wynosić najwyżej 65 złotych. –Zgodnie z ustawą Prawo przewozowe ustalenie wysokości kar należy do rady miasta –mówi Zbigniew Rusak, dyrektor do spraw organizacji przewozów w MPK. –A ustawa jest ważniejszym aktem prawnym niż rozporządzenie ministra. Rusak twierdzi, że bilety jednorazowe w Poznaniu są najtańsze w kraju. Gdyby rzeczywiście wysokość kary nie mogła przekraczać 50-krotności jego ceny, również kary musiałyby być najniższe w Polsce. Przyznaje, że o podniesienie mandatów MPK starało się od kilku lat. W końcu udało się przekonać miejskich prawników. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, uchwała Rady Miasta Poznania o podwyżce kar dla gapowiczów była w szczególny sposób sprawdzana przez Wielkopolski Urząd Wojewódzki. –Porównywano Poznań z innymi miastami, gdzie w uchwałach rad wyraźnie zastosowano zapis o 50-krotności cen biletów. Wyniki były porażające –mówi nam jeden z urzędników. Listę wybranych miast, do których porównywano Poznań, prezentujemy w ramce. –Cieszę się, że wojewoda postanowił sprawdzić zgodność uchwały z prawem –mówi Zbigniew Rusak. –Powinien stać na straży prawa. Jestem jednak przekonany, że wszystko odbyło się zgodnie z obowiązującymi przepisami –dodaje. Ostatecznie, decyzja poznańskich radnych nie została zakwestionowana. Po szczegółowej analizie uznano za obowiązujący zapis z ustawy Prawo przewozowe, że w przypadku komunikacji miejskiej decydujący głos należy do rad gmin, powiatów i sejmików wojewódzkich. –Ta uchwała Rady Miasta Poznania jest zgodna z prawem –krótko ucina spekulacje Przemysław Przybyła, rzecznik wojewody wielkopolskiego.