Najnowsze w Infoship
Brakuje najnowszych.

Poznań: Wstrzymana prywatyzacja poznańskiego PKS

infobus
12.03.2006 22:27
W najbliższym czasie nasz brzydki dworzec autobusowy nie przerodzi się w nowoczesną budowlę z galerią handlową. Powód? Minister skarbu nie wyraził zgody na prywatyzację poznańskiego PKS. Przyczyną takiej decyzji były kontrowersje dotyczące wyceny przedsiębiorstwa.
Przypomnijmy: prywatyzację PKS przeprowadzono we wrześniu. Wtedy ówczesny wojewoda Andrzej Nowakowski podpisał umowę prywatyzacji z inwestorem – warszawską spółką CII Transport. Szczegóły tych dokumentów nie zostały ujawnione. Nieoficjalnie wiadomo, że cena przedsiębiorstwa wyniosła 30 mln zł. Do tego miały dojść znaczące inwestycje – m.in. nowy budynek dworca i wymiana części taboru. Podpisano też pakiet socjalny dający załodze 45-miesięczne gwarancje zatrudnienia.
Przeciwny prywatyzacji był jednak poprzedni wicewojewoda Waldemar Witkowski. To właśnie on podzielił się z ministrem skarbu swymi wątpliwościami dotyczącymi wyceny. Zdaniem Witkowskiego 30 mln zł to za mało, bo przedsiębiorstwo jest właścicielem 38 tys. m kw. ziemi w Poznaniu i 100 tys. m kw. w innych miastach. – Nieopodal stoi budynek Atanera. Trzy lata temu ziemię pod nim wyceniano na 2 tys. zł za m kw. Gdyby tę cenę zastosować wobec PKS, to daje już 76 mln zł! – argumentował Witkowski.
Wczoraj obecny wojewoda Tadeusz Dziuba i Piotr Koczorowski, dyrektor delegatury Ministerstwa Skarbu, poinformowali o wstrzymaniu prywatyzacji. – Grunty zajmowane w tej chwili przez PKS, pomiędzy ulicami: ks. Wujka, Towarową, Przemysłową i Wierzbięcicami, zostały wycenione przy założeniu, że będzie tam nadal dworzec autobusowy. Teraz okazuje się, że może tam powstać również galeria handlowa, a to wpływa na cenę gruntu. Trzeba więc zmienić wartość całego kontraktu – tłumaczył wojewoda. – Jeśli kontrahent zaakceptuje nowe warunki, proces będzie kontynuowany, a jeśli nie – wstrzymamy prywatyzację.
Skąd wiadomo, że na terenie dworca ma powstać galeria handlowa? – Z mediów – odpowiadają urzędnicy. Bo na razie żadnego planu zagospodarowania przestrzennego dla tej okolicy radni nie uchwalili. 'Gazeta’ pisała również o planach inwestora: powierzchnia całego dworca i galerii miała wynosić ok. 45 tys. m kw. Z tego 20 tys. m kw. miały zająć sklepy, a resztę – dworzec i punkty usługowe.
Inwestor nie ukrywa zaskoczenia. – Przetarg był rozstrzygnięty, umowa parafowana. Nie poddamy się łatwo. Nasi prawnicy zastanawiają się, co robić – mówi Dariusz Kamiński, prezes spółki CII Transport. I dodaje: – Najbardziej dziwi nas argumentacja dotycząca – nieznanych rzekomo wcześniej – planów połączenia dworca z centrum handlowym. To było jasne od początku. Naszym partnerem jest zresztą firma ECE – deweloper znany właśnie z budowy centrów handlowych m.in. w Łodzi i Wrocławiu.
Dyrektor ds. pracowniczych PPKS Poznań Marek Miński nie chce komentować decyzji ministra. – Szkoda tylko, że na czas prywatyzacji musieliśmy wstrzymać inwestycje i przez ostatnie półtora roku nie kupowaliśmy nowych autobusów, choć przeznaczone na nie pieniądze leżą na koncie – zauważa Miński. – Teraz na nowe autobusy być może jest szansa, ale na nowy dworzec – raczej nie – dodaje Wiesław Cholewa, przewodniczący Rady Pracowniczej. – Nie wiem, czy jako przedsiębiorstwo państwowe udźwignęlibyśmy ciężar takich inwestycji.
To już druga próba prywatyzacji poznańskiego PKS. Poprzednio – w 2002 r. – firmą była zainteresowana ostrzeszowska spółka Trasko. Wtedy też podpisano już pakiet socjalny. Ofertę jednak odrzucono, gdy okazało się, że inwestor nie ma pieniędzy.